sobota, 28 marca 2015

Okiem indywidualisty


Wczoraj udało mi się zakupić nowy album mojego ukochanego zespołu Nightwish i właśnie ten 24-minutowy utwór zrobił na mnie największe wrażenie. Nigdy nie sądziłem, że przywiążę się do jednej grupy na trzy lata, ale nie potrafię się od nich uwolnić. Wprowadzają taki magiczny klimat i jak sama nazwa wskazuje najlepiej słucha się ich wieczorami lub nocą. Osobiście wolałem poprzednią wokalistkę, lecz nowa to prawdziwa torpeda, o czym możecie się przekonać słuchając polecanego tu utworu.

Tyle tytułem wstępu, teraz czas na kilka refleksji. W ostatnim z wpisów pisałem o moim sukcesie w konkursie. Coraz bardziej zaczynam sądzić, że po prostu sobie na to zasłużyłem. Tak często przywdziewamy maskę skromności, nie chcąc urazić cudzych uczuć. Sami wmawiamy sobie, że nie mamy szansy na sukces, wpędzamy się w błędne koło własnych słabości. Od tego błędnego koła może rozboleć głowa, a bólu głowy chyba nikt z nas nie lubi… Osiągnąłem to co chciałem, patrzę z nadzieją na to, co przyniesie mi los i muszę przyznać, że jestem naprawdę podekscytowany. Niedługo zacznie się w moim życiu niesamowita przygoda, może wreszcie coś naprawdę wartego pisania o tym na blogu.

Wszystko co najlepsze osiągam samodzielnie, nie potrzebuję do tego niczyjej pomocy. Tyle mówi się o tym, że człowiek jest zwierzęciem społecznym, musi żyć w "stadzie", ale przecież trzeba też myśleć o samym sobie. Czy samotność zawsze jest zła i musi wpędzać nas w tak zwanego doła? Oczywiście, że nie. Jestem raczej typem indywidualisty, więc lubię czasem po prostu wsłuchiwać się w swoje myśli. Żyjemy w ciągłym rozproszeniu, wszystko próbuje odwrócić naszą uwagę od samego siebie. Zamiast zatracać siebie w społeczeństwie, po prostu zatraćmy się w sobie. Czasem możemy sami siebie zaskoczyć…

Rozpoczynam swój tekst piosenką i zakończę go również piosenką. Nie jest to zabieg zamierzony, po prostu najzwyczajniej w świecie nie mogłem zdecydować się na jedną.


We were here, roaming on the endless prairie 
Writing an endless story 
Building a Walden of our own 
We were here, grieving the saddened faces 
Conquering the darkest places 
Time to rest now, and to finish the show 
And become the music, one with alpenglow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz