wtorek, 23 grudnia 2014

Krótka refleksja o życiu

Po kilku rozpaczliwych próbach przeprowadzenia wywiadów ze znanymi ludźmi postanowiłem zmienić nieco swoje nastawienie. Począwszy od wywiadu, który najprawdopodobniej już wkrótce zostanie opublikowany, będę prowadził rozmowy z osobami nieznanymi, lecz w pewien sposób wyjątkowymi i mającymi coś ciekawego do powiedzenia. Każdy człowiek to przecież niepowtarzalna historia, poglądy i przemyślenia. Warto poznawać nowych ludzi i uczyć się od nich interesujących rzeczy.

"Jak żyć?" - chyba każdy z nas zadaje sobie to pytanie i w zasadzie przez całe życie szuka na nie odpowiedzi. Są ludzie, którzy uważają, że dokładnie wiedzą jak należy żyć właściwie i jaką drogę obrać. Oczywiście świadomi swej nieomylności nie słuchają porad innych. Tak naprawdę prawda leży pośrodku. Nie możemy narzucać innym sposobu na życie, ale zarazem twierdzenie, że życie które prowadzimy jest jedyną właściwą opcją jest z założenia błędne. Każdy z nas ma bowiem swój własny sposób radzenia sobie z problemami, jakie przynosi nam czas. Tak naprawdę dopiero śmierć zweryfikuje to, czy żyliśmy tak jak było trzeba. Wierzący w Boga liczą na to, że spotkają go po śmierci, a dla niewierzących chyba najlepszym dowodem na właściwie przeżyte życie będzie wspomnienie, które pozostawią po sobie bliskim (niestety efektu swej "pracy" nie ujrzą). Dróg w życiu jest wiele i od Ciebie zależy, którą wybierzesz. Nigdy nie możesz mieć jednak stuprocentowej pewności, że to co robisz jest właściwe.

Mam nadzieję, że moje wywody nie są zbyt skomplikowane i zostanę przez was zrozumiany. W obliczu świąt chyba warto podjąć głębszą refleksję na temat życia, które przecież katolicka część naszej społeczności przyjmuje w dzień Bożego Narodzenia do swoich domów. Ja ze swojej strony życzę wszystkim wesołych świąt spędzonych w miłym rodzinnym gronie, oby ten czas był dla was czasem wypoczynku i pięknych wspólnych chwil. Na zakończenie piosenka świąteczna - klasyk w trochę innym wykonaniu :)

Życie jest ciągłym wyborem między różnymi drogami - wykorzystuj swoją intuicję i staraj się wybierać te właściwe!

wtorek, 16 grudnia 2014

Dawać coś innym

Zabawne jak nasze życie zatacza różne koła, co jakiś czas przypominając nam o naszych zainteresowaniach z lat dziecięcych i pokazując, że wciąż gdzieś tam siedzą one w głębi naszej podświadomości. Kiedy byłem kilkuletnim chłopcem lubiłem tworzyć swoje własne gazety, w których wymyślałem różnych bohaterów i tworzyłem im rozmaite niestworzone historie. Przez pewien okres czasu wyobrażałem z kolei sobie, że jestem sprzedawcą gazet i prowadziłem swój własny "sklep". Teraz prowadzę sobie tego oto bloga i mam okazję przeprowadzać wywiady z niesamowitymi osobami, które mają swoje prawdziwe niezwykle intrygujące historie. Życie naprawdę potrafi zaskakiwać i czasem przypadkowo odkrywamy, że nasze wewnętrzne powołanie siedzi w nas od najmłodszych lat.

W głowie siedzą mi obecnie różnego rodzaju myśli, dlatego wybaczcie mi, że tak przeskakuję między tematami. Ostatnio zacząłem coraz bardziej doceniać to, że mogę komuś pomóc i sprawiać innym radość. Może jestem trochę naiwny, bo ludzie często tego nie doceniają, ale naprawdę cieszy mnie, gdy mogę czuć się potrzebny. Jak mawia wielu mądrych ludzi, nie liczy się tylko to co sam osiągasz, lecz również to wszystko, co możesz drugiemu człowiekowi przekazać. Nawet zwykłe pożyczenie komuś książki czy pomoc w nauce jest przecież wspaniałą okazją, aby podzielić się z kimś swoimi zainteresowaniami i wiedzą, "kawałkiem siebie". Naprawdę czułbym się niespełniony życiowo gdybym trzymał swoje umiejętności tylko dla siebie, chociaż wiadomo, że sam też dopiero się uczę i jeszcze niejednego się dowiem od innych.

Mam coraz więcej czasu dla siebie z racji zbliżających się świat, stąd tak szybko zabrałem się za nowy wpis. Całkiem możliwe, że zwiększę w najbliższym czasie częstotliwość pisania, ponieważ im więcej wolnego czasu, tym więcej okazji do przemyśleń. Gdyby tylko chociaż ktoś to chciał czytać... Zostawiam wam na koniec piosenkę. Lana Del Rey jak zwykle mnie nie zawodzi :)


Jeżeli możesz komuś pomóc zrób to - po co trzymać swoje zdolności tylko dla siebie?

piątek, 12 grudnia 2014

Zostawić przeszłość

Pamiętam jak jakieś półtora roku temu pisałem sobie z kolegą na Gadu-Gadu (dzisiaj już nieco zapomnianym) o pewnych dwóch dziewczynach, z którymi popsuły nam się relacje. Napisałem mu wtedy, że w dniu naszej studniówki wszystkie dawne niesnaski pójdą w niepamięć, będziemy z nimi tańczyć i różne innego tego typu "pobożne życzenia"... Minęło trochę czasu, ten wielki dzień już za miesiąc i dzisiaj spoglądam na tę sytuację w zupełnie inny sposób. Wiem dobrze, że do żadnego wielkiego pojednania nie dojdzie, ale to dobrze. Nie możemy patrzeć na tę drugą osobę z perspektywy wspomnień - czas leci, ludzie dojrzewają i zmieniają się. Widzimy naszych dawnych przyjaciół i nie czujemy do nich urazy, nie czujemy nic... Oczywiście nie zapomnimy o nich całkowicie, ale chyba nikt nie chce żyć przeszłością.

A tymczasem w moim życiu wszystko zaczyna iść we właściwym kierunku. Coraz bardziej zaczynam wierzyć w swoje zdolności, mam tylko nadzieję, że mnie to kiedyś nie zgubi. Marzenie o karierze dziennikarskiej, zapoczątkowane tym skromnym blogiem nabiera powoli realnych kształtów. Ponadto jak już wspomniałem wkrótce studniówka, co również mnie pozytywnie nakręca. Miesiąc styczeń zwieńczy koncert mojego ulubionego zespołu Epica, na który już zakupiłem bilet. Jeśli tylko ma się pozytywne nastawienie to od razu wszystko przyjmuje lepsze barwy. Niestety nie zawsze było różowo, ale od dłuższego czasu jest coraz lepiej i mam nadzieję, że będzie tak nadal. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko śniegu. Ale przecież wkrótce musi spaść...

Obserwujcie uważnie bloga, bo już niedługo powinien się pojawić nowy wywiad. Wiadomo, że ludzie, którzy mają mnóstwo własnych spraw i kontakty z o wiele bardziej prestiżowymi dziennikarzami (ja jestem tylko amatorem) nie są zbyt chętni do zwierzeń, bądź po prostu nie mają czasu. Na koniec jak zawsze piosenka - tym razem Epica, bo jak wspomniałem niedługo zobaczę tę cudowną kapelę na żywo :D


Nie warto ciągle patrzeć w przeszłość - to co jest teraz jest o wiele ciekawsze i bardziej ekscytujące!

sobota, 29 listopada 2014

Przeklęte uczucie zazdrości

Im bardziej pragnę spokoju tym więcej rzeczy próbuje mi go zakłócić... Przede mną zmierzenie się z dwoma konkursami, które mogą pomóc mi dokonać wyboru mojej dalszej życiowej drogi. Coraz mniej czasu dla siebie, a może zbyt dużo czasu dla siebie, bo przecież wszystko co robimy jakoś nas udoskonala, nawet jeśli jest przez kogoś narzucone... W każdym razie udało mi się znaleźć chwilę, aby coś tutaj znowu napisać. Przeklęty szarobury listopad powoli przechodzi do historii, zbliża się śnieżny grudzień - przynajmniej taką mam nadzieję, bo na razie nie widzę białej zimy za oknem, a bardzo bym chciał.

Dzisiaj trochę o przeklętym uczuciu zazdrości. Stykamy się z nią niemal na każdym kroku, bo przecież co jakiś czas dowiadujemy się, że ktoś odniósł jakiś sukces na tle osobistym lub naukowym. Oczywiście staramy się cieszyć szczęściem kolegi, ale gdzieś w głębi duszy chcielibyśmy być na jego miejscu i wkurza nas, że nie jesteśmy. Sam niejednokrotnie widzę, jak różni ludzie są w miejscu, na którym ja sam chciałbym się znaleźć, a niestety nie mam takiej możliwości. Wiadomo, że gdzieś to negatywne uczucie zazdrości nieustannie krąży, bo nie jestem osobą, która ma jakieś bogate życie osobiste. Niemniej jednak jakoś pogodziłem się z tym, w jakiej sytuacji się znajduję i prawdę mówiąc jestem zadowolony. Jest sporo osób, na których na różnym etapie życia się zawiodłem, ale przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Niewiele znajomości jest na całe życie i w pewnym momencie umierają śmiercią naturalną. Ważne, żeby po prostu mieć raz na jakiś czas z kimś porozmawiać, a biorąc pod uwagę, że dookoła nas jest tylu ludzi, nie jest to trudne zadanie. Przecież nie trzeba co tydzień chodzić na imprezy, żeby czuć się osobą życiowo spełnioną.

Nie wiem, czy to co piszę ma raczej formę wyrzutu, usprawiedliwienia, czy pozytywnego spojrzenia na przyszłość. Po prostu napisałem to co myślę i to co mi siedzi w głowie, bo w końcu od tego są blogi, żeby pisać prosto z serca. Na koniec jak zwykle piosenka, tym razem coś romantycznego, bo chyba mam duszę romantyka...


Nie daj się ponieść uczuciu zazdrości - Twoje życie wcale nie jest gorsze od tego, które mają inni.

wtorek, 11 listopada 2014

Melancholijny listopad

Bardzo mnie cieszy pozytywny odbiór nowego wywiadu, w grudniu pojawi się kolejny, tym razem znów z przedstawicielem polskiego rynku sław, ale na razie nie będę zdradzał konkretów. Tymczasem wracam z kolejnymi przemyśleniami. Jak wspominałem niedawno skończyła się pewna epoka w moim życiu, związana z moim zamiłowaniem do boksu, ale coś się kończy coś się zaczyna. Ciężko jest zmienić klub po ponad trzech latach, bo jednak człowiek się przyzwyczaja do wielu miejsc i rzeczy. Jednak tak samo jak kończymy gimnazjum i idziemy do liceum, kończymy liceum i idziemy na studia, co pewien czas zmieniamy swoje przyzwyczajenia, a los kieruje nas na nowe horyzonty i doświadczenia.

Dzisiaj miałem okazję odwiedzić Łazienki Królewskie w Warszawie, co prawda przelotem, ale jednak poczułem ten klimat zbliżającej się ku końcowi jesieni. Spadające liście mokre od deszczu i zadeptane przez ludzi, przerażające głośne dźwięki stada ptaków... Wszystko tworzy taki piękny nastrój zmuszający do przemyśleń, a zarazem pogrążający człowieka w lekkiej melancholii. Podkreślam słowo lekkiej, ponieważ szarobure jesienne krajobrazy często mogą budzić w nas poczucie jakiejś wewnętrznej pustki i pogarszać nasze samopoczucie. Zawsze należy jednak zachować pogodę ducha - przecież te ogołocone z liści drzewa na wiosnę rozkwitną na nowo.

Wybrałem chyba zbyt późną porę na wpis, bo w sumie nie mam ochoty się rozpisywać. Myślę, że moje wrażenia najlepiej ukażą zdjęcia, które udało mi się zrobić:





A na koniec piosenka Lorde, promująca trzecią część "Igrzysk śmierci", która muszę przyznać bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W sumie ten piękny utwór też bardzo dobrze pasuje do tego listopadowego klimatu.

piątek, 7 listopada 2014

Interview with Anette Olzon

After a longer break I'm back with the next interview. This time I have an honour to interview Anette Olzon, the former vocalist of Nightwish, who recently have started her solo career and has a blog where she show people how to achieve their goals and appreciate life. In the interview Anette goes back to her interesting adventures with the symphonic metal band, her musical inspirations and life mottos.

(photo: Annicka Photography)
Before you started your international career in Nightwish, you performed in musicals, sang in choirs and were a singer in the Swedish band Alyson Avenue. How did your adventure with music started and how did you end up in the symphonic metal band? 

I have always loved music and been singing and this is from a very early age. I was 1,5 -2 years old my mother has told me, when I sat and sang different sounds only but all the time and from that I then sang and made up my own songs. I loved to sing while walking home from school and my songs were made up along the way and could be about anything=) My family is a family of musicians and my mother sang in different bands and already at a young age I joined them at gigs and watched and learned from mum. Then I started going up to sing with the band from 10 years of age now and then and also started to compete in talent shows to get more experience. When I was 16 years old I joined my first band and from that I´ve just done so many various things as you say. How I could turn up in a symphonic metal band was because I wanted to be a full time singer and my friend who listened to that kind of music told me they needed a new singer and I applied and got the job.

As a Nightwish singer, you've been all around the world. Which performance do you find the most memorable? Do you remember any funny moments during your concerts with the band? 

There has been so many nice ones and seeing the world has been wonderful and also educational. So many different cultures and people have made me so much more open-minded towards different cultures and it also made me appreciate and love Sweden so much more. Most memorable performance is hard to name only one cause there has been many but Hartwall Arena was really nice and also our gigs in Sweden, like Metaltown and Getaway Rock Festival. And Nokia Theatre in New York the second time around was great! Funny moments: well, Marco could always say some weird stuff spurred from the moment and they could be really funny and also sometimes very inappropriate so we all burst out in laughter. And those moments when something really happened that shouldn't! Like when our engineer guy by accident pulled out a cable during our gig at Rock am Ring, in front of 70 000 people, and MTV filming it. Or Marco not remembering any single lyric to Islander and we had to start all over again. We are all humans and things happen=)

During your time with Nightwish you had to sing not only your own songs, but also some of the songs that used to be sung by your predecessor Tarja. Which song was your favourite one to sing and which one was the hardest? 

I love Ghost Love Score and Higher than Hope. They are both really special to me. Hardest were some of the ones I never did live but tried at home. Songs where Tarja used her classical voice and where it for me with my belting voice was to high to sing. If we had lowered or changed the key in many songs that would had helped me overall with the old material.

In your new solo album "Shine" you show that we can always find light in our life even our life is dark and full of sadness. What is your life motto and how do you overcome your fears and weaknesses? 

My motto is my grandfathers motto: "Live life easy" which means living life in a light and positive way with positive attitude towards everything, even harder things. Negativity is not doing anything better but a bright and happy attitude can! I have so many fears and weaknesses and I struggle with them almost daily. I try to go against them if I can, I push myself to do stuff I think is hard or out of my comfort zone. But I also accept the weaknesses I do have and give myself some slack and accept myself as I am.

All of the songs in your solo album are based on the events from your life. Which of them is the most special for you?

They are all special to me in different ways so I can't choose one.

I know that you have a wide range of music taste - from musicals to symphonic metal. Which artists are your greatest musical inspirations? 

I love great singers with feeling in their voice, like Sting, Barbra Streisand, Emelie Sandé and many more and most important is that the music and voice touches me. Then it doesn't matter what genre it is.

On your blog you share your passions with your readers: improving physical fitness, cooking, fashion etc. What is your favourite hobby besides singing? 

Crossfit and clothes=)

In November you will perform four gigs in Spain, you also mentioned on your Facebook account there there is an upcoming duet with a foreign band. What will be the next step in your musical career and is there any chance that you'll perform in Poland soon? 

No Poland in the plans, no. I have gigs coming up but I also have other things to do next year within music that I can't reveal yet.

Thank you very much for the interview. 

Your welcome=) Thanks for your interest in me=)

(photo: Annicka Photography)

If you want to learn more about Anette, check out her blog:
http://anetteolzon2.blogspot.com/

Wywiad z Anette Olzon

Po dłuższej przerwie wracam z kolejnym wywiadem. Tym razem mam niezwykły zaszczyt przeprowadzić rozmowę z byłą wokalistką zespołu Nightwish Anette Olzon, która niedawno rozpoczęła solową karierę oraz prowadzi bloga, na którym pokazuje ludziom, że warto cieszyć się życiem i spełniać swoje marzenia. W wywiadzie Anette opowiada między innymi o swoich ciekawych przygodach w zespole metal symfonicznym, muzycznych inspiracjach oraz zasadach, którymi kieruje się w swoim życiu.

(foto: Annicka Photography)

Zanim rozpoczęłaś swoją międzynarodową karierę w Nightwish występowałaś w musicalach, śpiewałaś w chórach i byłaś wokalistką szwedzkiej kapeli Alyson Avenue. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką i jak trafiłaś do zespołu metal symfonicznego?

Zawsze kochałam muzykę i śpiewałam od najmłodszych lat. Moja mama powiedziała mi, że gdy miałam półtora roku-dwa lata siadałam i śpiewałam cały czas różne dźwięki, a następnie śpiewałam i tworzyłam własne utwory. Kochałam śpiewać wracając ze szkoły i tworzyć w drodze piosenki na każdy temat =) Moja rodziną jest rodziną muzyków, moja mama śpiewała w różnych zespołach i od najmłodszych lat dołączałam do nich w trakcie występów, oglądając i ucząc się od mamy. Potem w wieku 10 lat zaczęłam okazjonalnie występować z kapelą oraz zgłaszałam się do talent showów, aby zdobyć więcej doświadczenia. Kiedy miałam szesnaście lat dołączyłam do mojego pierwszego zespołu i od tego czasu robiłam te wszystkie rzeczy, o których wspomniałeś. Dołączyłam do zespołu metal symfonicznego, ponieważ chciałam być pełnoetatową piosenkarką, a mój kolega słuchający tego typu muzyki powiedział mi, że potrzebują oni nowej wokalistki, więc zgłosiłam się i dostałam pracę.

Jako wokalistka Nightwish zwiedziłaś cały świat. Który występ najbardziej zapisał Ci się w pamięci? Pamiętasz jakieś zabawne momenty z Twoich koncertów z kapelą?

Było bardzo dużo fajnych występów, a zwiedzanie świata było niezwykłe i edukujące. Zobaczenie wielu różnych kultur i ludzi sprawiło, że stałam się bardziej otwarta na inne zwyczaje oraz bardziej doceniłam i pokochałam Szwecję. Ciężko jest mi wybrać jeden najbardziej niezapomniany występ, ponieważ było ich tak wiele, ale koncert w Hartwall Arena był naprawdę miły oraz nasze występy w Szwecji, takie jak Metaltown czy Getaway Rock Festival. Również Nokia Theatre w Nowym Jorku za drugim razem był cudowny! Zabawne momenty... Cóż, Marco zawsze umiał powiedzieć coś śmiesznego pod wpływem chwili i członkowie zespołu byli naprawdę zabawni, a czasem bardzo niepoprawni, więc często wybuchaliśmy śmiechem. Oraz te wszystkie momenty, kiedy zdarzały się rzeczy, które nie powinny się zdarzyć! Na przykład, gdy nasz technik przypadkowo urwał kabel w trakcie naszego występu na Rock am Ring na oczach 70 tysięcy ludzi, co sfilmowało MTV. Albo Marco nie umiejący ani jednej linijki z „Islandera”, przez co musieliśmy zaczynać utwór kilka razy. Wszyscy jesteśmy ludźmi i takie rzeczy się zdarzają =)

Podczas Twojej obecności w Nightwish musiałaś śpiewać nie tylko swoje utwory, lecz również niektóre z tych, które niegdyś śpiewała Twoja poprzedniczka Tarja. Która piosenka była Twoją ulubioną, a która była dla Ciebie najtrudniejsza?

Uwielbiam „Ghost Love Score” i „Higher Than Hope”. Obydwa utwory mają dla mnie specjalne znaczenie. Najtrudniejsze były te, których nigdy nie graliśmy na żywo, a które próbowałam śpiewać w domu. Piosenki, w których Tarja używała swojego klasycznego głosu i który dla mnie posługującej się beltingiem (techniką musicalową) był za wysoki do zaśpiewania. Gdybyśmy obniżyli lub zmienili klucz w wielu utworach, pomogłoby mi to w śpiewaniu starego materiału.

W Twoim nowym solowym albumie „Shine” pokazujesz, że zawsze można znaleźć światło w swoim życiu, nawet gdy jest ono mroczne i pełne smutku. Jakie jest Twoje motto życiowe i jak walczysz ze swoimi obawami i słabościami?

Moim mottem są słowa mojego dziadka: „Żyj prosto”, co oznacza życie w lekki i pozytywny sposób z pozytywnym nastawieniem na wszystko, nawet to co najtrudniejsze. Pesymizm nie zmieni nic na lepsze, ale inteligentne i wesołe podejście tak! Mam tak wiele obaw i słabości i niemal codziennie się z nimi zmagam. Próbuję pokonać je jeśli mogę i zmuszam się do robienia rzeczy, które uważam za trudne lub niezbyt komfortowe. Ale akceptuje też słabości, które mam i daję sobie trochę luzu, akceptując siebie taką jaka jestem.

Wszystkie piosenki z Twojego solowego albumu oparte są na wydarzeniach z Twojego życia. Która z nich jest dla Ciebie najbardziej wyjątkowa?

Wszystkie mają dla mnie w różny sposób szczególne znaczenie, więc nie potrafię wybrać jednej.

Z tego co wiem masz bardzo zróżnicowany gust muzyczny – od musicali do symfonicznego metalu. Którzy artyści są Twoimi największymi muzycznymi inspiracjami?

Uwielbiam wielkich piosenkarzy, którzy przekazują w swym głosie uczucia, takich jak Sting, Barbra Streisand, Emelie Sandé oraz wielu innych, ale najważniejsze jest to, aby ich muzyka i głos poruszały mnie. Wtedy gatunek nie odgrywa żadnej roli.

Na swoim blogu dzielisz się z czytelnikami swoimi pasjami: rozwijaniem sprawności fizycznej, gotowaniem, modą itp. Jakie jest Twoje ulubione hobby poza śpiewaniem? 

Crossfit i ubrania =)

W listopadzie wystąpisz z czterema koncertami w Hiszpanii, wspominałaś również na swoim profilu na Facebooku, że zbliża się duet z zagraniczną kapelą. Jaki będzie Twój następny krok w muzycznej karierze i czy jest jakaś szansa, że wkrótce wystąpisz w Polsce?

Nie planuję na razie występu w Polsce. Mam kilka nadchodzących koncertów, ale mam również klika innych spraw związanych z muzyką zaplanowanych na przyszły rok, których jeszcze nie mogę ujawnić. 

Bardzo dziękuję za udzielenie mi wywiadu. 

Proszę bardzo =) Dziękuję za Twoje zainteresowanie moją osobą =)

(foto: Annicka Photography)

Więcej informacji o Anette znajdziecie na jej oficjalnym blogu:
http://anetteolzon2.blogspot.com/

sobota, 25 października 2014

Tak troszkę sentymentalnie

No to tak... Wczoraj miałem okazję odbyć ostatnią walkę bokserską w moim ukochanym klubie, który niestety zostanie wkrótce zburzony. Było dość ciężko i zaskakująco, ale jakoś udało mi się przetrwać i chyba nawet pokazać z dobrej strony (przynajmniej jak na mnie). Będzie mi naprawdę bardzo brakowało tego wspaniałego miejsca, z którym związałem prawie cztery ostatnie lata mojego życia.

To całkiem zabawne, że będąc osobą zupełnie niezainteresowaną boksem trafiłem do klubu i po prostu pokochałem to co robię. Nie chodzi tutaj o sam sport, ale o tę niezwykłą okazję do samodoskonalenia i oderwania się od codziennych mniejszych lub większych problemów. Były pierwsze zawody miłosne, były sukcesy i porażki na różnych płaszczyznach, a boks wciąż mi towarzyszył. Jednocześnie coraz bardziej się w ten sport angażowałem, gdyż początkowo chodziłem raczej dla rozrywki i za mocno się nie wysilałem. Chyba dopiero rok temu naprawdę poczułem w sobie chęć do walki i poświęciłem się temu co robię. Z przyjemnością wspominam każdą chwilę spełnioną na ringu, mimo że nie zawsze było kolorowo i mam świadomość moich słabości, które objawiały się w trakcie niektórych walk. Nie żałuję jednak ani chwili i wszystkie te momenty będą dla mnie naprawdę pięknym wspomnieniem. Zobaczymy, co będzie dalej... Jestem otwarty na to, co przyniesie mi życie.

Wiem, że obiecywałem wywiad z zagraniczną gwiazdą i mam nadzieję, że wkrótce dojdzie on do skutku. Tymczasem nadal szukam nowych ciekawych ludzi do przeprowadzenia z nimi rozmów, jednak wiadomo, że ludzie nie zawsze mają czas, tym bardziej dla takiego nędznego blogerzyny jak ja. Na koniec piosenka. Tym razem moja ulubiona młoda piosenkarka Ariana Grande w pięknym romantycznym utworze. Jak na razie w tym temacie u mnie dość kiepsko, ale być może wkrótce coś się miłego wydarzy :)

piątek, 17 października 2014

Szukaj pozytywów!

Pracowite tygodnie za mną, kolejne pracowite tygodnie przede mną. Mam wrażenie, że nieustannie brakuje mi wolnego czasu, ale cieszę się, że to co robię przynosi jakieś efekty. Obecnie przygotowuję się do turnieju bokserskiego, który jest już za tydzień, więc trzymajcie za mnie kciuki. Już nieraz pisałem tutaj, jak bardzo uwielbiam pokonywać moje słabości i cieszy mnie możliwość ciągłego samodoskonalenia. Czasem biorę na siebie zbyt wiele, ale taki już jestem - nie potrafię sobie odpuścić.

Przez ostatnie dni czułem się kompletnie bezsilny, ale na szczęście to już minęło. Ogarnia mnie obecnie pozytywny nastrój i mam nadzieję, że mimo jesieni i października (chyba najbardziej ponurego miesiąca wraz z listopadem) prędko mnie nie opuści. Nie wyobrażam sobie życia bez uśmiechu - ludzie tak często o nim zapominają, chodzą ponurzy i źli na cały świat. To właśnie uśmiech, spontaniczny i niewymuszony, rozjaśnia ciemniejsze momenty naszego życia i przywraca nam wiarę w swoje możliwości. Z pewnością nie zawsze w naszym życiu jest nam do śmiechu, ale jeżeli nie będziemy zdolni do tego odruchu radości to popadniemy w kompletną rozsypkę i apatię. Oczywiście, nie chodzę cały czas uśmiechnięty od ucha do ucha, rzekłbym nawet, że dość często się dołuję, ale staram się zawsze odnaleźć jakiś pozytyw. A zanosi się na to, że tych pozytywów będzie coraz więcej.

Już wkrótce kolejny wywiad, chyba przełomowy w mojej karierze, bo tłumaczony z języka angielskiego. Nie chcę zapeszać, bo jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi, ale jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to naprawdę będę z siebie dumny. To naprawdę miłe, kiedy twoja ulubiona wokalistka godzi się odpowiedzieć na twoje pytania... Tak więc trzymajcie za mnie kciuki i zaglądajcie tu regularnie!

Na koniec jak zwykle piosenka - tym razem będzie to Lady Gaga, która całkiem niedawno pokazała się w nowej, jazzowej odsłonie. Zawsze uważałem, że jest to jedna z najlepszych wokalistek na muzycznym rynku i mam nadzieję, że tym nagraniem was przekonam...

wtorek, 30 września 2014

Wszystko ma głębszy sens

Kolejny miesiąc za nami, jesień zatacza coraz szersze kręgi, tworząc swój charakterystyczny melancholijny klimat... Mam jednak nadzieję, że nie ulegnę całkowicie temu ponuremu nastrojowi i uda mi się jakoś spokojnie przetrwać tę porę roku. Już wiem, że jesień będzie dla mnie porą różnego rodzaju zmian, niestety także tych niezbyt pozytywnych. Zawsze staram się jednak patrzeć na świat pozytywnie, coś się skończy, a coś równie fajnego może się zacząć.

Wspomnienia... Tak ciężko się człowiekowi od nich uwolnić, co jakiś czas przypominają się, wracają ze zdwojoną siłą i próbują ingerować w teraźniejszość. Spacerujemy po różnych miejscach i przypominamy sobie zdarzenia, które niegdyś miały miejsce, a które już nigdy nie powrócą. Też mam kilka takich swoich sentymentalnych miejsc. Mam świadomość, że prawdopodobnie osoba, z którą są one związane już dawno wymazała je ze swojego umysłu lub w jakiś sposób zbagatelizowała. Hmm, dwa lata temu żywiłem nadzieję, że nasze odczucia są podobne. Tak naprawdę dopiero teraz dostrzegam, jak prymitywne było moje myślenie w wieku szesnastu lat. Jak wiele błahych spraw zajmowało mój umysł i jak mocno odbierałem zdarzenia, które z pozoru miały marginalne znaczenie. Pierwsze zauroczenia, pierwsze miłosne zawody... Chyba każdy z nas to kiedyś odczuwał. Ludzie odchodzą, pozostawiając po sobie nowe doświadczenia, które pomogą nam w przyszłości. Przecież mamy przed sobą jeszcze całe życie, na miłość też kiedyś przyjdzie czas. Na taką dojrzałą, a nie tylko będącą nastoletnim nieśmiałym zauroczeniem.

Wyszło trochę prywatnie, może za bardzo, ale właśnie zbliżający się październik jest dla mnie czasem takiej głębszej refleksji nad życiem. Na koniec także utrzymana w poważnej tematyce piosenka, a w pewnym sensie nawet muzyczny poemat. Uwielbiam Nightwish, ponieważ w każdym utworze zawarta jest jakaś historia, głębsza myśl. Wszystko na świecie ma jakiś głębszy sens i nic nie dzieje się bez przyczyny.


Never sigh for better world 
It's already composed, played and told 
Every thought the music I write 
Everything a wish for the night

piątek, 19 września 2014

O wszystkim i o niczym

Wreszcie znalazłem chwilkę, aby podzielić się z wami moimi ostatnimi przemyśleniami i przeżyciami. Powoli wdrażam się w tryb szkolny i w sumie nawet mnie cieszy, że znów mogę rozwijać się intelektualnie. Może czasem za bardzo się różnymi sprawami przejmuję i robię więcej niż trzeba, ale to chyba dlatego, że po prostu nie lubię, gdy nie jestem w stanie spełnić czyichś oczekiwań. Może... Ale mimo spraw szkolnych staram się żyć także własnym życiem.

Miałem niedawno okazję uczestniczyć w pokazie bokserskim - bardzo ciekawe i dosyć nowe doświadczenie, ale zarazem umocniło mnie w przekonaniu, że te prawie cztery lata nie były zmarnowane. Naprawdę wiele zawdzięczam tej pięknej dyscyplinie sportowej. Nie wiem co będzie dalej, ale z sentymentem będę wspominał ten miły czas. Póki co przede mną wycieczka do Krakowa, w którym miałem okazję już kilkakrotnie gościć. Mam sentyment do tego miasta, a jadę z naprawdę wspaniałymi ludźmi (tak, kochana klaso), więc chyba to będzie fajny tydzień.

To chyba tyle na dzisiaj, żadnych wzniosłych idei i poważnych tematów... Po prostu wszystko to, czym chcę się z wami podzielić. Na dniach powinien pojawić się kolejny wywiad, zależy kiedy moja rozmówczyni prześle mi odpowiedzi. Tak, wreszcie miałem okazję zadać kilka pytań dziewczynie, bo zauważyłem, że dotychczasowe wywiady były tylko z mężczyznami, a to chyba nie najlepiej o mnie świadczy.

Na koniec zamieszczam piosenkę. A właściwie zaszaleje i wstawię trzy utwory, ponieważ szczerze nie mogę się zdecydować, który z nich jest najlepszy. Pozostawiam zatem decyzję waszym gustom i wyborom. Pozytywne brzmienie, zachęcające do radzenia sobie z tym, co przynosi nam życie. Jest ciężko, ale trzeba się trzymać i uśmiechać :)



czwartek, 4 września 2014

Osiemnaście lat!

4 września - piękna data, dzień narodzin wielkiego polskiego wieszcza Juliusza Słowackiego oraz niezwykle utalentowanej piosenkarki Beyoncé. Mam niezwykły zaszczyt dzielić z tymi wspaniałymi ludźmi dzień urodzin - kończę dzisiaj osiemnaście lat i wkraczam w dorosłe życie. No właśnie, wkraczam małymi kroczkami, bo przecież życie to nie simsy - nie zdmuchujesz świeczek i nie stajesz się nagle dorosłym człowiekiem. Tak naprawdę dopiero za kilka lat, gdy zacznę pracować i (mam nadzieję) założę rodzinę będą mógł nazwać się osobą w pełni dojrzałą. To wtedy zacznę się stykać z prawdziwymi problemami, o których na razie nawet nie mam zamiaru myśleć.

Kończę osiemnaście lat ze świadomością, że wszystko co mnie dotychczas w życiu spotkało miało jakiś głębszy sens. Chociaż może nie czuję się całkowicie spełniony, to jednak dzięki treningom bokserskim, działalności blogerskiej oraz różnego rodzaju szkolnym sukcesom mogę być dumny z tego, w jakim miejscu się obecnie znajduję. Oczywiście nie pozbędę się niektórych moich negatywnych cech, które pewnych ludzi mogą irytować, ale być może będę trochę bardziej dojrzale patrzeć na to co robię i w jakim celu. Wierzę, że każdy kolejny dzień i każde nowe doświadczenie pomoże mi we właściwy sposób wkroczyć w świat dorosłych i wykształconych ludzi. Nie świętuję tego dnia w żaden huczniejszy sposób i nie robię wielkiej imprezy urodzinowej - po prostu zamykam pewien wspaniały rozdział mojego życia i otwieram kolejny, mam nadzieję jeszcze lepszy.

To chyba wszystko, co chciałbym w tym wpisie przekazać. Na koniec jak zwykle piosenka - tym razem musi być coś epickiego, skoro dzień jest  dla mnie tak wyjątkowy. Utwór trwa czternaście minut, ale ma naprawdę niesamowity klimat i całkowicie porywa człowieka w inny świat, mroczny, ale jakże fascynujący...


niedziela, 24 sierpnia 2014

Ostatni wakacyjny wpis

To będzie chyba mój ostatni wpis w okresie wakacji. Niestety czas odpoczynku powoli dobiega końca, chociaż nie mogę o nim powiedzieć, że był czasem straconym. Może kilka wyjazdów nie doszło do skutku, może były momenty, w których czułem się znudzony lub po prostu czułem się źle, ale nie żałuję ani jednej z tych chwil. Uwielbiam chwytać życie takim jakie jest, cieszyć się tym, co jest mi dane zobaczyć i doświadczyć. Tak często nie doceniamy tego co mamy i na siłę próbujemy wyrwać się z tej z pozoru szarej rzeczywistości. Miałem dzisiaj okazję spędzić trochę czasu na wsi i muszę przyznać, że jestem zachwycony urokiem polskich wiosek... To właśnie tam najłatwiej jest zobaczyć piękno codzienności, która wbrew pozorom także potrafi być zachwycająca.

Ostatnio coraz częściej zaczynam się zastanawiać nad tym, czy i jak mam dalej prowadzić tego bloga. Szukam inspiracji, czegoś co popchnęłoby to miejsce do przodu. Niestety ze znalezieniem ludzi, którzy zechcieliby udzielić mi wywiadu są kłopoty, bo jednak osoby "z wyższej półki" mają ważniejsze sprawy na głowie. Z drugiej strony moje własne życie jest na tyle niepoukładane i chaotyczne, że ciężko mi spełniać rolę internetowego doradcy czy psychologa. Wiem, że nie ma tutaj zbyt wielu czytelników, ale wszelkie sugestie dotyczące przyszłości tej strony będą dla mnie zbawienne. Tymczasem pragnę podzielić się z wami kilkoma zdjęciami, które udało mi się zrobić w ostatnim czasie. Przynajmniej tyle mogę wam na tę chwilę zaoferować.

Święto Wojska Polskiego - 15 sierpnia:




Pamiątki z dzieciństwa - obrazek mojego autorstwa (tylko kolorowałem chyba) no i pierwszy wywiad... z puszką po coca-coli ;)


środa, 6 sierpnia 2014

Wywiad z blogerem Tomaszem Saweczko

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się na Facebooku ze stroną "Facetem jestem i o siebie dbam" zastanowiło mnie, co sprawiło, że lubi ją aż tyle osób. I chociaż niewątpliwie niektóre tematy poruszane przez blogera Tomasza Saweczko są dość kontrowersyjne to jednak osoba, która przekonała setki mężczyzn do pójścia na siłownię zasługuje co najmniej na ogromny szacunek, a jego strona chyba słusznie jest sygnowana słowami "Prawdopodobnie najlepszy męski blog na świecie". W wywiadzie, który udało mi się przeprowadzić, Tomasz Saweczko zdradził, co skłoniło go do założenia bloga, jak udaje mu się łączyć blogowanie z innymi zainteresowaniami oraz jakie są jego plany na przyszłość.


Stereotypowy Polak nie kojarzy się z dbałością o wygląd i znajomością mody, a jednak stronę "Facetem jestem i o siebie dbam" lubi już ponad 126 tysięcy osób. Skąd wziął się pomysł na tego typu projekt i co Twoim zdaniem zadecydowało o jego sukcesie?

Cóż, od dawna czułem, że w polskim internecie brakuje takiego miejsca dla facetów. Większość stron poświęconych modzie, pielęgnacji i psychologii przeznaczonych jest domyślnie dla kobiet. A przecież mężczyzna też może chcieć dobrze wyglądać i też ma psychikę. Co do sukcesu to ciężko jest wyrokować, ale z pewnością nazwa bloga okazała się bardzo chwytliwa. Wpadłem na nią zupełnie spontanicznie.

Poruszasz na swoim blogu różnego rodzaju tematy: trening, moda, higiena, kultura. Co stanowi Twoje źródło inspiracji i kto pomaga Ci w ogarnięciu tak wielu zagadnień?

Źródła inspiracji zawsze ciężko jest określić, czasem gdzieś zobaczę jakieś zdjęcie i ono nasuwa mi pomysł na wpis na dany temat. Do tego dochodzą też własne doświadczenia i ewentualne prośby czytelników o wpis na dany temat. Kiedy indziej pomysł przychodzi do głowy jakby zupełnie bez przyczyny. Zdarzało mi się nie raz, że po prostu wpadał mi pomysł na jakiś ciekawy tytuł wpisu, a potem reszta zadania polegała na tym, żeby go napisać… Co do ogarnięcia tematów to korzystam z różnego rodzaju literatury, własnych doświadczeń i przemyśleń. Czasem też oczywiście niektóre kwestie muszę skonsultować z kimś, kto siedzi głębiej w danym temacie.

Oprócz wielu pozytywnych opinii Twój blog często spotyka się z krytyką. Podchodzisz do negatywnych głosów z dystansem, czy starasz się brać z nich naukę na przyszłość?

Są różne rodzaje krytyki. Jeśli ktoś pisze w kulturalny sposób, co mu się nie podoba i podaje jakąś propozycję rozwiązania problemu albo ulepszenia wpisu, to oczywiście się do tego odnoszę. Ale jeśli ktoś pisze „co za dno”, to ciężko poświęcać uwagę takiemu komentarzowi.

Jak w kilku zdaniach mógłbyś zachęcić ludzi do czytania Twojego bloga?

Nie wiem, nie chcę wymyślać haseł reklamowych, bo zazwyczaj brzmią one słabo i niepoważnie. W każdym razie jeśli już miałbym coś powiedzieć, to proponuję zacząć lekturę od tekstów z kategorii psychologia, one mogą stanowić dobrą zachętę do zostania czytelnikiem bloga.

Jesteś z wykształcenia matematykiem, interesuje Cię kultura Bliskiego Wschodu i prowadzisz o bloga o zdrowym stylu życia - śmiało można Cię nazwać człowiekiem renesansu. Czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej o swoich zainteresowaniach? Jak udaje Ci się znaleźć czas na spełnianie tylu pasji?

Styl życia, to styl życia. Jeśli człowiek się nastawia na to, żeby żyć zdrowo, to przecież nie musi temu poświęcać wielu godzin dziennie. Tak naprawdę prowadzenie bloga pochłania najwięcej czasu. Wbrew temu, co się wydaje gdy się na to patrzy z zewnątrz - to serio wymaga wielkiego poświęcenia. A czas jeśli się chce można zawsze znaleźć. Tym bardziej, że dzięki blogowi mogę sobie pozwolić na dużą niezależność i nie muszę chodzić od poniedziałku do piątku do pracy od 8 do 16. Co do moich zainteresowań, to ciężko jest w kilku słowach powiedzieć coś o nich więcej. Same języki obce, którymi zajmowałem się bardzo intensywnie stanowią kanwę do wielogodzinnych opowieści. Wbrew pozorom to wszystko w jakimś sensie wiąże się z matematyką, która jest swego rodzaju językiem.

Na swoim blogu starasz się przedstawić wizerunek mężczyzny idealnego: modnego, wysportowanego i z klasą. Stosujesz się do zasad, które starasz się wpoić na swojej stronie Polakom?

Z tym modnym, to bym nie przesadzał - bardziej piszę o dobrze ubranym niż „modnie ubranym”. Oczywiście, że sam muszę się starać nadążać za tym, co sam proponuję moim czytelnikom. Sam cały czas nad sobą pracuję, co czasem znajduje odzwierciedlenie w tekstach, które pojawiają się na blogu. Zresztą prowadząc blog ciągle zdobywam nowe informacje, które potem sam mogę wprowadzić w życie. Można powiedzieć, że wraz z rozwojem bloga sam się rozwijam.

Jakie są Twoje plany na przyszłość? Z tego co słyszałem podobno masz zamiar opublikować swoje przemyślenia w formie książkowej.

Miałem propozycje od dwóch wydawnictw odnośnie napisania książki, ale na razie odraczam tę sprawę. Wydaje mi się, że muszę jeszcze trochę popracować nad marką bloga, żeby móc pokusić się o napisanie książki. Jestem cierpliwy w tej kwestii. Co do innych planów, to póki co wolę nie zdradzać szczegółów. :)

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję. :)


Poniżej zamieszczam adres bloga "Facetem jestem i o siebie dbam" oraz link do fanpage'a strony na Facebooku:
http://www.facetemjestem.pl/
https://www.facebook.com/FacetemJestemIOSiebieDbam

wtorek, 29 lipca 2014

Wakacje w Polsce

Muszę przyznać, że tegoroczne wakacje są dla mnie w pewien sposób wyjątkowe. Nie myślę prawie wcale o powrocie do szkoły (chociaż zaraz po nim mam osiemnastkę), całkiem aktywnie spędzam czas, a przy okazji wypoczywam, aby zebrać siły do zmagania się z rozmaitymi sprawami powakacyjnymi. A tymczasem zwiedzam sobie piękne miasta - Kraków, Białystok, najprawdopodobniej wkrótce również Wrocław. Polska jest naprawdę pięknym krajem i często nie doceniamy tego, co mamy na wyciągnięcie ręki.

Aby nie być gołosłownym, zamieszczam Wam tutaj kilka zdjęć, które udało mi się ostatnio zrobić. Wiem, że się rozleniwiłem, a Ci którzy szukają tutaj mądrych tematów wiele na tym nie skorzystają, niemniej jednak w najbliższym czasie pojawi się tutaj kolejny wywiad. Myślę, że właśnie w tym kierunku pójdzie blog. Nie czuję się na siłach, by zgrywać z siebie naprawiającego świat mądralę. Zdecydowanie bardziej interesujące są rozmowy z ludźmi, którzy coś osiągnęli. Kto wie, może właśnie dziennikarstwo jest mi w życiu pisane? Dotychczas wiązałem przyszłość z historią, ale chyba nie czułbym się spełniony życiowo jako nauczyciel ;) Pozdrawiam i życzę wszystkim udanych wakacji!





Tak wielu ludzi szuka szczęścia zagranicą - rozejrzyj się i doceń, jak piękny jest Twój kraj!

niedziela, 20 lipca 2014

Ze starego zeszytu

Wróciłem właśnie znad morza i w sumie nie bardzo mam ochotę na pisanie jakichś wzniosłych treści, więc postanowiłem opublikować pewien stary wiersz, który znalazłem w zeszycie. Napisałem go jakieś dwa lata temu dla pewnej osoby... Długa historia, w każdym razie czas pokazał, że nie warto było na tę osobę łamać pióra i męczyć głowę. Chociaż została jakaś ładna pamiątka z tamtego okresu.

Wiem, że nie jestem ideałem,
Tak naprawdę nigdy tego nie chciałem.
Chcę tylko byś zwróciła na mnie swą uwagę,
Mam nadzieję, że nie masz tego za zniewagę.

Znamy się już kilka lat,
Wywróciłaś do góry cały mój świat.
Chciałbym zmienić się dla Ciebie,
Być zawsze gdy jesteś w potrzebie.

Lubię patrzeć w Twe oczy zielone,
Lecz one patrzą w inną stronę.
Różni nas praktycznie wszystko,
Lubisz rock a ja disco.
Lecz różnice nie mają wartości,
Gdy mówimy o miłości.

Będę czekał na Ciebie cierpliwie,
Chociaż tracę już nadzieję.
Wierzę w miłość Twą żarliwie.
Nie wiem nawet, czy istnieje...

Było minęło, nigdy więcej nie pozwolę na to, abym zmarnował sobie życie przez fatalne zauroczenie. Nie wolno się za bardzo angażować w relacje, które nie mają racji bytu. Nie należy też ulegać innym ludziom i dawać im decydować o swoich prywatnych sprawach. Właśnie o tym jest piosenka, którą pragnę poniżej zaprezentować.


Mamy prawo do tego, aby podejmować samodzielne decyzje i korzystajmy z niego. Nie bądźmy marionetkami w cudzych rękach i pokazujmy naszą niezależność!

sobota, 12 lipca 2014

Wywiad z Witem Apostolakisem

Po dłuższej przerwie wracam na bloga z nowym wywiadem, który miałem ostatnio okazję przeprowadzić. Z pewnością wielu z was kojarzy jego głos z różnych seriali i produkcji filmowych - mowa o 16-letnim Wicie Apostolakisie, który od najmłodszych lat pracuje w dubbingu. W artystycznym dorobku Wita znajduje się między innymi podkładanie głosu takim postaciom jak Rico z serialu "Hannah Montana" czy Fineasz z "Fineasza i Ferba", a już 17 października 2014 będziemy mieli okazję usłyszeć jego głos w filmie "Boxtroll". W szczerym wywiadzie Wit opowiada między innymi o swojej pracy, spotkaniu z Dodą i planach na przyszłość.


Rozpocząłeś pracę w dubbingu w wieku pięciu lat. Jak wspominasz swoje początki w tym zawodzie?

Początki wspominam bardzo przyjemnie, najwcześniej graną produkcją z moim udziałem był "Kubuś Puchatek i Hefalumpy". Reżyserowała go wtedy Joanna Wizmur, cudowna reżyserka i osoba, niestety od kilku lat nieżyjąca, nauczyła mnie prawie wszystkiego co potrafię teraz. Współpraca wyglądała przekomicznie i zwykle nagrania trwały w nieskończoność, bo jako 5-latek który nie zdążył jeszcze posiąść umiejętności czytania, powtarzałem zdanie po zdaniu za reżyserką. Pomiędzy każdym były oczywiście przerwy na wyjaśnienia ciekawskiemu dziecku, jakim byłem, co się teraz dzieje i z czego wynika sytuacja. W prawie każde zdanie które wypowiedziała Asia, zostały wplątywane zgrabne i smacznie brzmiące przekleństwa, komiczne historie, które powodowały u mnie niezmierną radość, i w ten sposób nagrywany był śmiech postaci. Gdy pewnego razu zaprosiłem kolegów z przedszkola na nagranie, poprosiłem Asię żeby przy nich się wyrażała, bo oni nie są przyzwyczajeni.

Podkładanie głosu do filmów czy seriali z pewnością może sprawiać dużo frajdy, ale na pewno nie należy do łatwych zajęć. Czy mógłbyś zdradzić, jak wygląda Twój dzień w studiu nagraniowym?

Teraz nagrywam "Boxtroll" codziennie, więc mogę powiedzieć jak to wygląda. Przychodzę 2 minuty wcześniej, o 8:58 witam się ze wszystkimi, robię sobie kawę albo kupuje po drodze i wypijam w drodze. Zwykle espresso, z dwoma łyżeczkami cukru. Przychodzi realizator dźwięku Michał Skarżyński i reżyser Bartek Wierzbięta, co oznacza że atmosfera będzie pełna żartów, docinek i życzliwości. Siadam przed mikrofonem, i zaczynam nagranie. Nic właściwie nie muszę robic poza włożeniem całego siebie w każde zdanie, bo kartek już nie ma, teraz jest ekran. Po 2 godzinach żartów, skupienia i ciężkiej pracy jest przerwa na toaletę, telefon, cokolwiek, około 10 minut. Potem znowu praca kończymy punktualnie, o 13, żegnam się z nimi ze świadomością, że mógłbym to robić codziennie, no i że jutro czekają mnie nowe żarty i nowa część ciekawej fabuły tego filmu.

Ludzie znają Cię między innymi z dubbingowania Rico w serialu "Hannah Montana" oraz tytułowego Fineasza w "Fineaszu i Ferbie". Często zdarza się, że ludzie rozpoznają Twój głos? Miałeś jakieś zabawne sytuacje związane z Twoim zawodem? 

Tak, rozpoznają mnie dosyć często. Śmieszną historią było spotkanie Dody na nagraniu. Byłem małym dzieckiem, i nie wiadomo czemu postanowiłem poprosić ją o autograf, ale kiedy ona dowiedziała się, że to ja grałem Hefalumpa, poprosiła mnie o autograf dla jej agenta i jego dzieci. Potem w żartach dżwiękowiec powiedział, żebym sprzedał jej autograf, to zarobię miliony, a ja na to: - Nie tam, ja już sprzedaje długopisy - odchodziłem już gdy nagle się odwróciłem i z powagą powiedziałem - Tylko nie mów mamie! Ostatnio usłyszałem tą historię i bardzo mnie rozbawiła.

"Fineasz i Ferb" jest jednym z najpopularniejszych seriali animowanych na świecie. Czy prywatnie jesteś fanem tej produkcji, czy masz z nią do czynienia tylko w studiu nagraniowym? 

Nie, prywatnie nie przepadam za serialem, ale ostatnio poczułem pewnego rodzaju przywiązanie do postaci, jak i do samego serialu. Lubię pracować z ludźmi przy tej produkcji, pełno zabawy.

Przypuszczam, że praca w dubbingu nie jest Twoim jedynym zajęciem. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie? 

W wolnym czasie korzystam z fb, jak na nastolatka przystało, ale też jeżdżę konno, chodzę na koncerty, ostatnio często bardzo, lubię też zjeżdżać ulicą Agrykola na cruiserze. Gram na mandolinie wieczorami, na oboju z obowiązku i dla przyjemności też.

W swojej pracy często masz okazję śpiewać, co moim zdaniem całkiem nieźle Ci wychodzi. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz najczęściej? 

Najczęściej słucham hardcoru, metalcoru, chilloutu, muzyki klasycznej, indie i okazjonalnie powracam do rocka, w sumie tylko do jednego wykonawcy, Jacka White'a, w składzie The White Stripes. Lubię i bardzo polecam polski metalcorowy zespół Seilors Grave, mojego znajomego Jurka Skarżyńskiego, wydali już dwa albumy.

Na koniec chciałbym zapytać Cię o Twoje plany na przyszłość. Czy wiążesz ją z dubbingiem, czy może z zupełnie innym zawodem?

Dubbing będzie w moim przypadku zajęciem dodatkowym, lecz moje serce każe mi iść w kierunku muzyki. Zamierzam zostać oboistą.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Nowy wiersz/piosenka

Możesz straszyć mnie pechem,
Możesz mówić o mnie źle.
Odpłacę Ci się uśmiechem,
Nic nie zniszczy już mnie.

Pozbywam się złych myśli,
Porzucam świat ciemności.
Nowe życie mi się wyśni,
Odnajdę źródło swej radości.

Chciałaś zniszczyć moją duszę,
Chciałaś zaburzyć mój spokój.
Słuchać Ciebie już nie muszę,
Nie ogarnie mnie już niepokój.

Jesteś już tylko wspomnieniem,
Znikasz w mrokach mej pamięci.
Teraz jesteś dawnym cieniem,
Który duszy mej nie nęci.

Wreszcie jestem naprawdę sobą,
Z dala od losu przeciwności.
Już nie chcę zadawać się z Tobą,
Choć nie czuję do Ciebie wrogości.

Chciałaś zniszczyć moją duszę,
Chciałaś zaburzyć mój spokój.
Słuchać Ciebie już nie muszę,
Nie ogarnie mnie już niepokój.


----
Korzystając z wakacyjnej nudy postanowiłem wykorzystać moją kreatywność do napisania wiersza. Chciałem w tej sposób ostatecznie uwolnić się od dręczących mnie wspomnień a przy okazji przelać na papier swój dobry humor, który na razie na całe szczęście mnie nie opuszcza. Pozdrawiam i życzę wszystkim wspaniałych wakacji!

środa, 25 czerwca 2014

Zaakceptuj zmiany

Jako że wakacje praktycznie już się zaczęły, szczególnie bliski jest dla wielu osób temat różnego rodzaju zmian. Część z was zmienia szkołę, otoczenie, być może wchodzi w prawdziwe dorosłe życie. Przemiany są nieustannie obecne w naszym życiu, mimo iż czasem bardzo ciężko się do nich przyzwyczaić. Najbardziej bolą nas jednak zmiany w charakterze ludzi, których znamy. Trudno jest pogodzić się z faktem, że niektóre osoby nie chcą już naszego towarzystwa, znajdując nowe i dostosowując do niego swoje zachowanie. Gwałtowna zmiana wzajemnych relacji zawsze sprawia w nas jakiś mniejszy lub większy ból, którego trudno jest się pozbyć.

W gimnazjum miałem bardzo bliską koleżankę, z którą często rozmawiałem i spędzałem czas. Była dla mnie swego rodzaju głosem sumienia, potrafiła powiedzieć mi wprost co myśli na mój temat i z reguły miała rację. Niestety, kiedy poszedłem do liceum, ona się zmieniła, z czym ciężko było mi się pogodzić. Nasze relacje ograniczyły się do prostego "cześć", jeżeli w ogóle takie słowo padało. Potrzebowałem sporo czasu, ale uświadomiłem sobie coś ważnego: ona poszła do przodu, a ja stanąłem w miejscu. To normalne, że się zmieniamy i nie powinniśmy tych zmian unikać. Rozwijanie się, zawieranie nowych znajomości, a porzucanie starych... Takie jest nasze życie i nie możemy cały czas trzymać się tego samego brzegu. Jesteśmy jak okręt, który płynie w różne strony i zmienia nieustannie swoją załogę. Mam nadzieję, że ta metafora jest dla wszystkich zrozumiała.

Ten wpis dedykuję tym wszystkim osobom, które kiedyś były dla mnie ważne, a teraz nie mam z nimi większego kontaktu. Ja wciąż o Was pamiętam i mam nadzieję, że też macie o mnie dobrą pamięć. Mam nadzieję, że oprócz przelotnego "cześć" będziemy kiedyś w stanie normalnie porozmawiać. A dla Ciebie jest piosenka, chociaż pewnie nawet tu nie zajrzysz...

Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść - ludzie wokół Ciebie będą się zmieniać, Ty również.

środa, 18 czerwca 2014

Pozytywnie!

Nareszcie wszelkie sprawy szkolne zostały sfinalizowane i pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na oficjalny początek wakacji. Aktualnie czuję się świetnie i mam nadzieję jak najdłuższej pozostać w tym pozytywnym stanie. Wiadomo, że przychodzą czasem smutne myśli i nieprzyjemne sytuacje, ale jest ich obecnie bardzo mało. Dodatkowo zaczynam coraz bardziej wierzyć w swoje możliwości i w to, że los wkrótce może przynieść mi coś wspaniałego. Miłość? Hmm, może... Powoli przywracam w sobie wiarę, że to uczucie w końcu mnie dopadnie.

Zauważyłem, że najbardziej popularne są blogi, na których autor zamieszcza ciekawe fotografie i potrafi graficznie przyciągnąć czytelników. Mimo, że nie jestem fotografowany zbyt często chciałbym dzisiaj pokazać wam kilka ciekawych zdjęć z moich ostatnich wojaży. Mam nadzieję, że się wam spodobają. W sumie nie będę dzisiaj zbyt wiele dla was pisał, ponieważ muszę jeszcze zebrać myśli na coś dłuższego. Całkiem możliwe, że wkrótce pojawi się tutaj nowy wiersz. Albo wywiad... Tak więc zaglądajcie tutaj jak najczęściej ;)


Oczywiście nie może zabraknąć tutaj również piosenki. Lana, Lana i ciągle Lana... - pewnie sobie pomyślicie, no i macie rację, bo właśnie zakupiłem jej najnowsze dzieło "Ultraviolence", które dogłębnie poruszyło moje uszy i raczej prędko ich nie opuści. Pozostawiam wam jednak do wyboru aż dwie piosenki, które aktualnie mi się podobają, bo wiem że nie wszyscy gustujecie w pannie Del Rey. Pozdrawiam i życzę miłego długiego weekendu!



niedziela, 8 czerwca 2014

Czym jest wolność?

Wreszcie czuję się na siłach, aby napisać Wam tutaj coś dłuższego i mądrzejszego. Minęło już trochę czasu od ostatniego wpisu, w międzyczasie brałem udział w pierwszym w życiu turnieju bokserskim, no i wczoraj biegłem w Biegu Władysławiaka, organizowanym przez moją szkołę. Uwielbiam to uczucie, że mogę zrobić wszystko, jeżeli tylko tego chcę. Mam w sobie dużo pozytywnej energii ostatnio i mam nadzieję, że jej nie stracę. Tak wiele czasu tracimy na smutek i zamartwianie się, a przecież nie warto...

Planowałem już coś tu zamieścić z okazji Dnia Dziecka, ponieważ naszło mnie kilka cennych refleksji, o tym jak cenne jest dla człowieka dzieciństwo i doświadczenia z nim związane. Ten cudowny okres, w którym nie musimy się niczym zamartwiać i nie jesteśmy odarci z niewinności... W dzisiejszym świecie naprawdę ciężko jest być dobrym człowiekiem, a tak wielu ludzi żyje wypaczonym pojęciem wolności. Ludzie traktują wolność jako prawo do moralnego zepsucia i możliwość wyrażania swojego zdania, nawet gdy krzywdzi ono drugą osobę. Sam niekiedy mam problemy z odróżnieniem dobra i zła, ponieważ coraz ściślej te pojęcia się ze sobą mieszają. Ludzie, którzy żyją zgodnie z własnym moralnym kodeksem (często związanym z wyznawaną religią) są uważani za gorszych i dyskryminowani na rzecz tych, którzy sądzą, że mają prawo do wszystkiego. Właśnie dlatego tak mocno wracają do mnie wspomnienia z dzieciństwa, gdyż wtedy po prostu zło tego świata było niewidoczne. Teraz nie można już się od tego zła z żaden sposób odciąć. Nie chcę w tym miejscu nikogo atakować, bo każdy w swoim sumieniu może samego siebie ocenić. Po prostu zastanawiam się w jakim kierunku pójdzie świat, w którym przyszło mi żyć...

Chyba tyle chciałbym Wam dzisiaj przekazać. Może trochę za bardzo moralizuję, bo sam nie jestem bez winy, ale pewne myśli muszę z siebie systematycznie wyrzucać. Na zakończenie jak zwykle piosenka. Znów wstawiam Wam Lanę Del Rey, ponieważ z niecierpliwością czekam na jej album, a nowe utwory są dla mnie niezwykle pozytywnym zaskoczeniem. Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego dnia :)


Staraj się w życiu kierować zasadami i korzystając ze swojego prawa do wolności nie ranić drugiego człowieka.

środa, 4 czerwca 2014

Co mi siedzi w głowie...

Na razie nie mam w sobie wewnętrznej siły na napisanie czegoś nowego, więc dzisiaj wpisu w pełnym tego słowa znaczeniu nie będzie. W mojej głowie siedzi natomiast bardzo wiele piosenek i chociaż trzema z nich chciałbym się w Wami podzielić. Nie martwcie się, bo już niedługo kolejna porcja ciekawych postów i wywiadów. Staram się obecnie jakoś dotrzeć do kilku ciekawych osób i mam nadzieję, że mi się uda. Trzymajcie za mnie kciuki zatem. Życzę Wam wszystkim miłego wieczoru :)


Czekam z niecierpliwością na premierę ULTRAVIOLENCE - nowego albumu Lany Del Rey :D

poniedziałek, 19 maja 2014

Odnaleźć radość w smutku

Od dłuższego czasu się tutaj nie odzywałem, ale naprawdę nie byłem za bardzo w stanie o czymkolwiek pisać. Nadal nie czuję się jeszcze najlepiej (przeziębienie), ale widząc, że ilość wyświetleń spada do wartości bliskich zeru chyba najwyższy czas coś stworzyć. Dzisiaj postaram się poruszyć temat, który jest każdemu z nas bliski, czyli smutek. Na pewno nieraz czułeś, że wszystko się wali, a Ty nie potrafisz sobie w żaden sposób pomóc. To dobijające uczucie, które niszczy nas od środka, lecz zarazem sprawia, że powstajemy silniejsi. Dlaczego ludzie tak często chodzą z opuszczoną głową, zamiast patrzeć z nadzieją w przyszłość?

Kiedy tracimy przyjaciela lub bliską nam osobę, gdy usłyszymy kilka słów, których wolelibyśmy nie usłyszeć, często pogrążamy się w rozpaczy i poddajemy się. Sam wielokrotnie załamywałem się z rozmaitych powodów i czułem, że moje życie nie ma żadnego określonego celu. Nie możemy jednak pozwolić, aby to okropne poczucie bezradności nas zniszczyło. Musimy wtedy powiedzieć sobie "Stop, nie rycz i weź się w garść" - życie jest piękne, niezależnie od tego czy wierzysz w Boga i uważasz je za Jego dar, czy też wyznajesz inny system wartości. Jednego dnia przychodzi deszcz, ale następnego dnia wschodzi słońce. Ten żal, który siedzi w Tobie jest tylko tymczasowy, nie pozwól mu Tobą rządzić. A zamykanie się w świecie własnych strachów i porażek może Cię doprowadzić tylko do różnych negatywnych zjawisk, których nie mam zamiaru tutaj opisywać... Uśmiechnij się i pozwól swym smutkom, aby zostawiły Cię w spokoju. Silniejszego i gotowego do zmierzenia się z kolejnymi radościami i troskami codziennego życia.

Na koniec dla wszystkich moich nielicznych, lecz wspaniałych czytelników piosenka artystki, na którą od pewnego czasu mam fazę. Ona też przeżywała w swoim życiu trudne chwile, lecz udało się jej podnieść i wrócić na scenę z nową mocą. 


Pamiętaj, że jesteś jak słońce - nie możesz cały czas chować się za chmurami, lecz rozświecaj świat swoją radością!

wtorek, 6 maja 2014

Prywatność

Trochę większa ilość wolnego czasu pozwala mi na częstsze rozmyślania na temat różnych spraw, a zarazem na dzielenie się nimi z Wami za pośrednictwem tegoż bloga. Dzisiaj chciałbym poruszyć aspekt, z którym sam często mam problemy: prywatność. Czym właściwie jest dla nas w dzisiejszych czasach to słowo? Podczas gdy większość z nas posiada takie nowinki jak Facebook czy Instagram, prywatności mamy coraz mniej, bo sami decydujemy się na to, by ją upubliczniać. Nie mam zamiaru dzielić się masowo moimi zdjęciami na tym blogu, mimo że mam świadomość, że największą popularnością cieszą się kolorowe blogi z "selfie" itp. Może kiedyś skuszę się na jakąś sesję zdjęciową, ale póki co staram się chronić resztki tego czegoś, co zwą prywatnością.

Wielu z nas ma konta na różnych portalach społecznościowych i nie ma w tym nic złego, ale przez wplątywanie się w sieci Facebooka i tym podobnych dodawanie własnych zdjęć i dzielenie się każdą chwilą naszego życia staje się normą. Sam miałem z tym problem, masowo wstawiałem do internetu informacje o tym, co robię ze stosowną fotografią oraz spamowałem różnymi piosenkami. Odkryłem jednak pewną rzecz: w pewnym momencie ludzi przestaje interesować to co robisz, a wręcz twoje zachowanie staje się irytujące. Czy naprawdę musisz rozpisywać się o tym, że właśnie idziesz na imprezę? Czy musisz pokazywać całemu światu, że jesteś na randce? Możesz się tą informacją podzielić z przyjaciółką, ale niekoniecznie z 500 osobami. Wiem, że ja też nie jestem bez winy, bo ciągle o sobie gadam i moi znajomi o tym wiedzą, ale postanowiłem, że Facebooka będę używał tylko w celu komunikowania się z innymi. Ty też pomyśl, czy nie przesadzasz z ilością zamieszczanych zdjęć i czy nie czujesz się pewien sposób obnażony z życia prywatnego, o ile jeszcze je masz.

Myślę, że wystarczy już mądrych słów na dzisiaj - nie oczekuję, że nagle usuniecie wszystkie Wasze zdjęcia z sieci, po prostu chciałem Wam uświadomić, że ludzie często mają skłonności do przesady. Na koniec jak zwykle piosenka - tym razem będzie to pewna kontrowersyjna młoda gwiazda. W otoczce skandali kryje się jednak niesamowity wokal, który mam nadzieję, że wam również przypadnie do gustu.


Nie musisz dzielić się ze wszystkimi informacjami ze swojego życia - zachowaj pewne zdarzenia dla swoich najbliższych!

sobota, 3 maja 2014

Czuj się atrakcyjnie ;)

Dzisiaj mimo brzydkiej pogody postanowiłem podźwignąć dosyć lekki i przyjemny (a przynajmniej tak by się zdawało) temat młodzieńczego zauroczenia. Wiadomo, że prędzej czy później ten moment przychodzi w naszym życiu, bo przecież każdy z nas jest obdarzony potrzebą bliskości i miłości. Postaram się jednak zwrócić Wam uwagę na pewne negatywne zjawiska, które są związane z nastoletnimi relacjami, bo czasem niestety patrzymy na świat przez różowe okulary, zaślepieni uczuciem.

Przede wszystkim uderza mnie negatywne zjawisko, jakie z pewnością niektórzy z Was mieli okazję doświadczyć u siebie lub w swoim otoczeniu: opieranie swojej wartości wyłącznie na zainteresowaniu płci przeciwnej. Nie wiem czy wiecie do czego zmierzam, więc może podam przykład. Często mamy wrażenie, że jeżeli jakaś dziewczyna ma chłopaka lub chłopak dziewczynę a my nie to znaczy, że jesteśmy mniej atrakcyjni. Nic bardziej mylnego! Miłość to naprawdę kwestia przypadku, po prostu dwoje ludzi o podobnych zainteresowaniach nagle zaczyna czuć do siebie tak zwaną chemię. Niestety zanim znajdzie się tę osobę "na całe życie" trzeba zwykle przejść długą drogę pełną nieodwzajemnionych uczuć i poczucia odrzucenia. Jeżeli żaden chłopak do Ciebie nie startuje lub żadna dziewczyna nie okazuje Ci zainteresowania, to może po prostu tak bardzo go lub ją onieśmielasz, że nie ma odwagi lub boi się, że dostanie kosza. Czekaj cierpliwie, bo jak mówią "każda potwora znajdzie swojego amatora" - nie jest to może zbyt ładne przysłowie, ale obrazuje pewien ważny fakt. Każdej osobie jest pisana jakaś "druga połówka", Tobie też. Nie musisz wchodzić w związek w liceum, przecież i tak jeszcze nie weźmiecie ślubu - ciesz się wolnością i uśmiechaj się do płci przeciwnej, pokaż że jesteś atrakcyjna czy atrakcyjny jako tzw. singiel.

Czekam na wasze komentarze i mam nadzieję, że nie należycie do grona osób, które na siłę szukają dziewczyny czy chłopaka. Sam miałem kiedyś wrażenie, że jeżeli nie będę miał dziewczyny to nigdy nie poczuję się pewny siebie. Wiem jednak, że to właśnie zaakceptowanie siebie może pomóc znaleźć Ci drugą połówkę - aby móc kogoś pokochać, musisz pokochać też samego siebie ;)


Zanim zdecydujesz się na obdarzenie drugiej osoby uczuciem zaakceptuj samego siebie - wtedy łatwiej będzie Ci pokochać kogoś innego z jego wadami i zaletami.

środa, 30 kwietnia 2014

Poznawaj nowe kultury i narodowości!

I tak oto nadszedł kolejny czas na dłuższy odpoczynek i regenerację - majówka! Momentami naprawdę jestem zmęczony rutyną, dzień po dniu wędrując od szkoły do domu. Chciałbym wyjechać gdzieś daleko, zwiedzić ciekawe miejsca i poznać nowych ludzi, ale niestety jakoś nie mam wystarczającej motywacji. Mam nadzieję, że przynajmniej w wakacje uda mi się zrealizować kilka z moich planów. Ty też staraj się korzystać z możliwości, które masz i dobrze spożytkuj swój wolny czas.

Wydaje mi się, że jestem szczęściarzem, bo miałem okazję zwiedzić w swoim życiu wiele interesujących miast niemal w całej Europie. Chociaż w każdym z nich ludzie różnią się językiem, kulturą i obyczajami to jednak jesteśmy do siebie bardzo podobni. Interesujemy się podobną muzyką, ubieramy się w takie same ciuchy (w każdym kraju moda jest niemal identyczna) i cechuje nas ta sama ciekawość świata oraz siebie nawzajem. Niestety ludzie często posługują się różnymi stereotypami i uproszczeniami, które niszczą naszą opinię na temat innych narodowości. Stajemy się sceptyczni wobec kogoś kto jest "obcy", boimy się zacząć rozmowę i nawiązać relację. Nie bój się poznawać ludzi z innych kręgów kulturowych - naprawdę możecie znaleźć nić porozumienia na jakiejś płaszczyźnie. Z doświadczenia wiem, że z każdą osobą można nawiązać kontakt, nawet nie znając jego języka, np. poprzez wspólną zabawę.

Drogi czytelniku, bądź więc otwarty i tolerancyjny wobec drugiego człowieka - nie dotyczy to tylko różnic kulturowych, lecz także tych w ubiorze czy przekonaniach. To, że ktoś nie myśli w ten sam sposób co Ty nie znaczy, że jest gorszy. Na koniec jak zwykle piosenka. Tym razem wybrałem Lady Gagę, która mimo swojego kontrowersyjnego stylu bycia jest naprawdę utalentowaną wokalistką. Piosenka wpada w ucho, więc mam nadzieję, że Wam też się spodoba!


Nie zrażaj się do ludzi innych narodowości i przekonań - to, że każdy z nas jest różny to jedna z najpiękniejszych cech świata w którym żyjesz!

https://www.facebook.com/MarekosBlog - zapraszam na stronę bloga na Facebooku.