wtorek, 30 czerwca 2015

Jak jest? Jest świetnie!

Dzisiejszy dzień ma dla mnie szczególne znaczenie, więc chciałbym go zaakcentować nowym wpisem. Nie będzie to jednak "kartka z pamiętniczka". Nie opowiem wam, co dokładnie robiłem i czułem, bo pewne rzeczy chcę zachować dla siebie. Mamy wspomnienia, żeby dzielić się nimi z przyjaciółmi i rodziną, niekoniecznie z całym światem lub nawet tym małym światkiem, który śledzi moją działalność.

Każdy z nas lubi jak życie idzie zgodnie z wytyczonym przez nas planem albo gdy po prostu jest fajnie, bo przecież czasem pewne rzeczy dzieją się bez naszego wpływu. Właśnie teraz to czuję. Czuję, że wszystko jest dokładnie tak jak sobie założyłem i mam nadzieję, że tak pozostanie. Idę cały czas jedną ścieżką, zdobywam nowe doświadczenia, poszerzam swoje intelektualne horyzonty. Zdałem egzamin dojrzałości, więc chyba mogę śmiało nazwać siebie dorosłym człowiekiem. Hmm, może za szybko… Może raczej "młodym dorosłym", bo jeszcze potrzeba mi trochę doświadczeń do pełni dorosłości. Będę szukał jak najwięcej okazji, aby takie doświadczenia zdobywać. W końcu na tym polega nasze życie. Uczymy się na błędach, spotykamy ludzi, którzy dzielą się z nami cenną wiedzą, przełamujemy wewnętrzne bariery i realizujemy swoje cele. Te wszystkie rzeczy robiłem w ostatnim czasie i śmiało mogę powiedzieć - lubię to i chcę jeszcze. Co przyniesie życie? Zobaczymy.

Mówiłem, że nie powiem nic konkretnego i nie powiedziałem. Powiedzmy, że to moja tajemnica. Nie każdy blog musi przełamywać barierę prywatności. Na koniec jak zwykle piosenka. Tym razem moja ulubiona gwiazda z czasów dzieciństwa. Ona też już trochę dorosła i muszę przyznać, że jestem zachwycony jej artystyczną dojrzałością.


Pewny siebie i znający swoje możliwości - czas pokazać na co mnie stać!

niedziela, 21 czerwca 2015

Dorastanie?

Najwyższy czas coś napisać, bo to miejsce od pewnego czasu jest zaniedbane. Niestety ambitne plany zagranicznych wywiadów mają małe szanse powodzenia, więc na razie pewnie prędko się nie doczekam odpowiedzi na moje pytania. Tymczasem napiszę coś refleksyjnego, chociaż też nie za długiego. Jakoś tracę powoli ochotę na rozpisywanie się na swój temat, chyba z tego wyrastam.

Właśnie o tym chciałbym dzisiaj napisać. Dorastanie… Jak to pięknie brzmi. Kiedyś chyba o tym już trochę pisałem, bodajże przy okazji 18 urodzin. To nie jest tak jak w Simsach, że od razu przechodzimy do kolejnej grupy wiekowej, składają się na to różne procesy. Patrzę na kolegów ze szkolnej ławki, którzy pracują - w sklepach, restauracjach, na budowie… Dociera do mnie, że nie jesteśmy już małymi dziećmi, które mają beztroskie życie i których rozpieszczają rodzice. Każdy z nas zaczyna powoli zarabiać na własne utrzymanie. Zapisujemy się na prawo jazdy, bo tego wymaga rynek pracy, pilnujemy cały czas terminów rekrutacji na wymarzone studia. Zaczynamy myśleć kategoriami dorosłego człowieka. Nikt nas już nie trzyma za rączkę, jedynie mogą nam delikatnie sugerować pewne życiowe decyzje.

Tutaj również muszę nawiązać do pewnego wpisu, który poczyniłem hoho już prawie trzy lata temu. Pisałem tam o tym, aby w tej pogoni za dorosłością nie stracić takiej dziecinnej ciekawości świata i radości z małych rzeczy. Każdego z nas rozczula widok małego dziecka, które stawia pierwsze kroki w tym skomplikowanym świecie. Drobne gesty najbliższych cieszą, każdy przedmiot jest pełen tajemnicy, wszystko wokół budzi ciekawość. Nie traćmy tej dziecięcej naiwności w codziennym życiu. Nawet w rutynie pracy warto czasem dostrzec coś nowego. Nic dwa razy się nie zdarza, nie ma dwóch takich samych dni, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Tak, cytuję Szymborską, ale co mi szkodzi. Przecież jestem humanistą, wybieram się na dziennikarstwo.

Słucham imitacji chorału gregoriańskiego. Zły znak? Nie sądzę, po prostu powoli chyba dorastam i mi to nawet jakoś szczególnie nie przeszkadza.