Leo Howard is an American actor and musician, known for his roles of Jack Brewer in "Kickin’ It" and Young Conan in "Conan the Barbarian". He very often incorporates his martial arts skills into his roles and he has been training them since early childhood. This year he founded a rock band called Ask Jonesy & Company with his friends, in which he plays the guitar and sings. In the interview, Leo is talking about his memories from the set of "Kickin’ It", his love for martial arts, his band Ask Jonesy & Company and future plans.
You started your acting career at the age of eight from the role of Little Karate Kid in "Monk", but became popular after playing Jack Brewer in Disney XD's "Kickin' It". How did you join Disney and what are your favourite memories from playing in Disney TV series?
I joined Disney by auditioning alongside hundreds of other kids. "Kickin' It" was such a great experience for me. By the end of it everyone there was family. I learned a lot of great things and I got to experience a lot whilst growing up on the show.
Playing Jack in "Kickin' It" or Young Conan in "Conan the Barbarian", you had an opportunity to show your amazing martial arts skills. What is your favourite thing about karate and what role does this sport play in your life?
Martial arts is still a major factor in my life. I currently train Brazilian jiu jitsu. And I am loving it. I've done martial arts my whole life and plan on keeping it that way! The work ethic and discipline you learn by perfecting a craft is second to none. I use it every day.
This year you formed a rock’n’roll band called Ask Jonesy & Company with your friends Troy Romzek and Ricky Ficarelli. How did you come up with the idea of making music together and what are the origins of the name of your group?
Troy Romzek and I had worked together on "Kickin' It" years ago. We lost touch over the years. But somewhere around one year ago we reconnected. We both wanted to play music and agreed to see where it went. He knew Ricky Ficarelli from a past band experience and brought him to the table. The name Ask Jonesy came about at some street corner in Los Angeles when a homeless man heard us talking about music and told us we should ask his imaginary friend Jonesy about what to name the group. Started as kind of a joke and then it stuck so we are now Ask Jonesy & Company.
Your songs "Burning Fire" and "Stings" are similar in style to the music of the bands from 1970s or modern British bands like for example Arctic Monkeys. How can you describe your main sources of inspirations as an artist?
I think we can all agree 60s and 70s classic rock is where we all pull from. To me there is nothing like the blues. That's what I grew up listening to and where I pull most all of my inspiration from. SRV, Eric Clapton, Freddie King, and Jimi Hendrix were all huge for me.
With Troy and Ricky you had already your first concerts and you seem to enjoy playing music together. Have you already got any crazy fan experiences? How do people react to your music?
Pretty unanimously when we play live people seem to love it. We are a very high energy rock band. And we all love to perform and I think anyone that comes to our shows can really see that. Also all of us really click on and off the stage and that is something that makes it special.
Your band is slowly getting more recognition, so I guess that you are working on more music and probably your debut album. What can we expect from you in the foreseeable future? Could tell us something more about the next plans of Ask Jonesy & Company?
We are opening up for Berlin at the wine country music festival in November and then after that we are gonna focus on an EP. But we are always writing and always working to make ourselves better.
If you want to learn more about Leo Howard and his band Ask Jonesy & Company, please visit the band's official website:
https://www.facebook.com/AskJonesyBand
https://www.youtube.com/user/RickyDrumsTV
środa, 27 września 2017
Wywiad z Leo Howardem
Leo Howard jest amerykańskim aktorem i muzykiem, znanym między innymi z roli Jacka Brewera w serialu „Z kopyta” oraz młodego Conana w „Conanie Barbarzyńcy”. W swoich rolach bardzo często pokazuje umiejętności w zakresie sztuk walki, które trenuje od wielu lat. W tym roku założył z kolegami zespół rockowy Ask Jonesy & Company, w którym gra na gitarze i śpiewa. W wywiadzie dzieli się wspomnieniami z planu „Z kopyta” oraz opowiada o swojej miłości do sztuk walki, kapeli Ask Jonesy & Company i planach na przyszłość.
Zacząłeś swoją aktorską karierę w wieku ośmiu lat od roli małego karateki w „Detektywie Monku”, ale prawdziwą popularność przyniosła Ci rola Jacka Brewera w serialu Disney XD „Z kopyta”. Jak dołączyłeś do Disneya i jakie są Twoje ulubione wspomnienia z grania w disneyowskich produkcjach?
Dołączyłem do Disneya z castingu, wybrany spośród setek innych dzieciaków. „Z kopyta” było dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Pod koniec kręcenia serialu wszyscy byliśmy jak jedna rodzina. Nauczyłem się wielu świetnych rzeczy i zdobyłem bardzo duże doświadczenie, dorastając na planie tej produkcji.
Grając Jacka w „Z kopyta” i młodego Conana w „Conanie Barbarzyńcy”, miałeś szansę pokazać swoje niesamowite zdolności w sztukach walki. Co jest Twoim ulubionym aspektem karate i jaką rolę ten sport odgrywa w Twoim życiu?
Sztuki walki nadal są najważniejszym elementem mojego życia. Obecnie trenuję brazylijskie jiu jitsu i jestem nim absolutnie zachwycony. Przez całe życie trenuję sporty walki i planuję dalej się w tym spełniać! Etyka zawodowa i dyscyplina, której uczysz się, doskonaląc to rzemiosło, nie ma sobie równych. Stosuję się do tych zasad każdego dnia.
W tym roku z kumplami Troyem Romzekiem i Rickym Ficarellim założyliście grającą rock’n’roll kapelę Ask Jonesy & Company. Jak wpadliście na pomysł, aby nagrywać razem muzykę i skąd nazwa waszej grupy?
Troy Romzek i ja pracowaliśmy razem w „Z kopyta” lata temu. Potem straciliśmy na dłuższy czas kontakt, ale jakoś rok temu znów się zgadaliśmy. Obydwaj chcieliśmy grać muzykę i spróbować, dokąd nas to zaprowadzi. Troy znał Ricky’ego Ficarellego ze swojej poprzedniej kapeli i zaproponował, aby też do nas dołączył. Nazwa Ask Jonesy narodziła się na rogu jednej z ulic w Los Angeles, kiedy bezdomny usłyszał jak rozmawiamy o muzyce. Powiedział nam, żebyśmy zapytali jego zmyślonego przyjaciela Jonesy’ego o pomysł na nazwę grupy. Na początku potraktowaliśmy to jako dowcip, ale jednak zostało nam to w pamięci i tak jesteśmy Ask Jonesy & Company.
Wasze piosenki „Burning Fire” i „Stings” przypominają swoim stylem muzykę kapel z lat 70. oraz współczesnych brytyjskich grup jak choćby Arctic Monkeys. Jak mógłbyś określić swoje główne źródła artystycznych inspiracji?
Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić z tym, że czerpiemy z klasycznego rocka lat 60. i 70. Dla mnie nie ma nic lepszego niż blues. To właśnie na tej muzyce się wychowałem i stanowi ona moje największe źródło inspiracji. Moimi idolami są SRV, Eric Clapton, Freddie King i Jimi Hendrix.
Macie już za sobą z Troyem i Rickym pierwsze koncerty i wygląda na to, że wspólne granie sprawia wam dużą radość. Czy mieliście już jakieś szalone akcje z fanami? Jak ludzie reagują na waszą muzykę?
Kiedy występujemy na żywo, widownia całkiem jednomyślnie okazuje swoje zadowolenie. Jesteśmy bardzo energetyczną rockową kapelą. Wszyscy uwielbiamy koncertować i myślę, że każdy kto przychodzi na nasze show może to potwierdzić. Każdy potrafi zrobić niezły hałas na scenie i poza nią, to czyni naszą grupę wyjątkową.
Wasz zespół powoli zdobywa coraz szersze uznanie, więc domyślam się, że pracujecie nad kolejnymi utworami, a zapewne i nad debiutanckim krążkiem. Czego możemy się od was spodziewać w najbliższej przyszłości? Czy możecie zdradzić kolejne plany Ask Jonesy & Company?
Obecnie szykujemy się na winiarski festiwal country w Berlinie w listopadzie, a następnie skupimy się na pracy nad minialbumem. Cały czas piszemy nowe utwory i staramy się doskonalić nasz muzyczny warsztat.
Jeżeli chcecie lepiej poznać Leo Howarda i jego kapelę Ask Jonesy & Company, zajrzyjcie na oficjalną stronę grupy:
https://www.facebook.com/AskJonesyBand
https://www.youtube.com/user/RickyDrumsTV
Zacząłeś swoją aktorską karierę w wieku ośmiu lat od roli małego karateki w „Detektywie Monku”, ale prawdziwą popularność przyniosła Ci rola Jacka Brewera w serialu Disney XD „Z kopyta”. Jak dołączyłeś do Disneya i jakie są Twoje ulubione wspomnienia z grania w disneyowskich produkcjach?
Dołączyłem do Disneya z castingu, wybrany spośród setek innych dzieciaków. „Z kopyta” było dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Pod koniec kręcenia serialu wszyscy byliśmy jak jedna rodzina. Nauczyłem się wielu świetnych rzeczy i zdobyłem bardzo duże doświadczenie, dorastając na planie tej produkcji.
Grając Jacka w „Z kopyta” i młodego Conana w „Conanie Barbarzyńcy”, miałeś szansę pokazać swoje niesamowite zdolności w sztukach walki. Co jest Twoim ulubionym aspektem karate i jaką rolę ten sport odgrywa w Twoim życiu?
Sztuki walki nadal są najważniejszym elementem mojego życia. Obecnie trenuję brazylijskie jiu jitsu i jestem nim absolutnie zachwycony. Przez całe życie trenuję sporty walki i planuję dalej się w tym spełniać! Etyka zawodowa i dyscyplina, której uczysz się, doskonaląc to rzemiosło, nie ma sobie równych. Stosuję się do tych zasad każdego dnia.
W tym roku z kumplami Troyem Romzekiem i Rickym Ficarellim założyliście grającą rock’n’roll kapelę Ask Jonesy & Company. Jak wpadliście na pomysł, aby nagrywać razem muzykę i skąd nazwa waszej grupy?
Troy Romzek i ja pracowaliśmy razem w „Z kopyta” lata temu. Potem straciliśmy na dłuższy czas kontakt, ale jakoś rok temu znów się zgadaliśmy. Obydwaj chcieliśmy grać muzykę i spróbować, dokąd nas to zaprowadzi. Troy znał Ricky’ego Ficarellego ze swojej poprzedniej kapeli i zaproponował, aby też do nas dołączył. Nazwa Ask Jonesy narodziła się na rogu jednej z ulic w Los Angeles, kiedy bezdomny usłyszał jak rozmawiamy o muzyce. Powiedział nam, żebyśmy zapytali jego zmyślonego przyjaciela Jonesy’ego o pomysł na nazwę grupy. Na początku potraktowaliśmy to jako dowcip, ale jednak zostało nam to w pamięci i tak jesteśmy Ask Jonesy & Company.
Wasze piosenki „Burning Fire” i „Stings” przypominają swoim stylem muzykę kapel z lat 70. oraz współczesnych brytyjskich grup jak choćby Arctic Monkeys. Jak mógłbyś określić swoje główne źródła artystycznych inspiracji?
Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić z tym, że czerpiemy z klasycznego rocka lat 60. i 70. Dla mnie nie ma nic lepszego niż blues. To właśnie na tej muzyce się wychowałem i stanowi ona moje największe źródło inspiracji. Moimi idolami są SRV, Eric Clapton, Freddie King i Jimi Hendrix.
Macie już za sobą z Troyem i Rickym pierwsze koncerty i wygląda na to, że wspólne granie sprawia wam dużą radość. Czy mieliście już jakieś szalone akcje z fanami? Jak ludzie reagują na waszą muzykę?
Kiedy występujemy na żywo, widownia całkiem jednomyślnie okazuje swoje zadowolenie. Jesteśmy bardzo energetyczną rockową kapelą. Wszyscy uwielbiamy koncertować i myślę, że każdy kto przychodzi na nasze show może to potwierdzić. Każdy potrafi zrobić niezły hałas na scenie i poza nią, to czyni naszą grupę wyjątkową.
Wasz zespół powoli zdobywa coraz szersze uznanie, więc domyślam się, że pracujecie nad kolejnymi utworami, a zapewne i nad debiutanckim krążkiem. Czego możemy się od was spodziewać w najbliższej przyszłości? Czy możecie zdradzić kolejne plany Ask Jonesy & Company?
Obecnie szykujemy się na winiarski festiwal country w Berlinie w listopadzie, a następnie skupimy się na pracy nad minialbumem. Cały czas piszemy nowe utwory i staramy się doskonalić nasz muzyczny warsztat.
Jeżeli chcecie lepiej poznać Leo Howarda i jego kapelę Ask Jonesy & Company, zajrzyjcie na oficjalną stronę grupy:
https://www.facebook.com/AskJonesyBand
https://www.youtube.com/user/RickyDrumsTV
poniedziałek, 25 września 2017
Interview with Rebecca Black
Rebecca Black is an American singer, who became popular on the Internet in 2011, after releasing her song "Friday". Even though many music critics called her song "the worst song ever", she never stopped dreaming of a music career. Now she is back on music charts with her new EP called "RE / BL" and she is going on tour with new music. In the interview, Rebecca is talking about her "Friday" memories, new record, Polish origins and future plans.
You became an Internet sensation in 2011, after your catchy song "Friday" was released on YouTube. It was six years ago and now you are a completely different person. What have you learned from this sudden popularity and being the centre of attention and criticism as well?
I was so young at the time, and there’s no one who can really teach you how to navigate your way through something like what happened with "Friday". So honestly, a huge part of what I’ve learned came from taking a mis-step, falling on my face, and then picking myself up and doing things differently next time.
If there’s one thing I’ve learned and am still learning, it’s that it can be so easy to start putting everyone else’s thoughts and opinions above your own - and trying to please everybody. But ironically when I did that - I ended up pleasing no one and most importantly that included myself. It’s not something I’ve completely conquered, but I think we all deserve to be happy with ourselves.
Lady Gaga called you "a genius", Joe Jonas performed your song live and Katy Perry invited you on stage and to her music video for "Last Friday Night". Do you still stay in touch with these great artists or feel their support in any way? Would you like to record something with them in the future?
That support at that time helped me so much… truly made me feel a little less alone. I mean, these were artists I’d grown up as a fan of, so the little 13 year old me was so excited and somewhat overwhelmed about it all! It would be a dream to work with them in the future, and I guess you never know what could possibly pan out!
Your new EP "RE / BL" proves that now you are a professional and confident artist, who is ready to hit the music charts once again, but now in a "more proper" way. How did the process of making the album look like? How can you describe your musical style and major influences?
Oh wow, I appreciate you saying that! It was a long process to put this EP together because I knew that I wanted something out that I really felt represented the person I am growing into, and as a musician, what I love to listen to. There were countless writing sessions and on some songs I re-recorded vocals 4 or 5 times because my voice kept changing as I kept growing up.
I’m always, always listening to music and trying to find what’s new, I love listening to a bunch of genres, and I love creating playlists. I’ve actually got this big playlist on my computer that helped guide me when piecing together the songs on this EP - like how a dance/EDM song could fit with something much softer and slower. I experimented with rocking out on some songs to showing a much softer/vulnerable side on this EP to see what felt right - but something that was also very important to me was cohesiveness among the songs.
The name "RE / BL" is an abbreviation for Rebecca Black, but it is also similar to the word "rebel" and your music video to "Foolish" really shows your mature, sensual side. Do you find yourself a bit rebelious or do you prefer to stay away from controversies?
I believe that everyone in this world deserves a fair shot at their dreams, and that we each have to fight against what’s holding us back from having that. But I believe you can still be a fighter without so much aggression and violence. So what makes "RE / BL" different from another rebel is that it’s about finding the strength in peace.
I know that your father is of English, Italian and Polish descent, so you are actually half-European. Can you tell us something more about your Polish origins? Would you like to come to Poland one day?
Yes, my dad has Polish and English descent, while my mom is Mexican. I would love to come to Poland!! I’ve gotten to see bits of Europe, visiting England and Norway so far - and I fell in love with the architecture and the amount of history there is to see there, that’s something very different from what you can see here in the US. Hopefully I’ll get to come over to Poland soon!
In October you will promote your new music during Love Is Love U.S. Tour and your new songs "The Great Divide" and "Heart Full of Scars" are becoming more and more popular. What are your next plans and do they include recording a longplay?
I’m so excited that the songs on "RE / BL" are finally able to get their moment publicly - and that I’ll be able to play them for everyone on tour. So that’s where my focus lies right now. That being said, there’s so much left in me to say, and I’ve got so much exploring to do… so more music is already on it’s way. To be honest, I’m not sure whether that’ll be through singles or an album - we’ll just have to see!
I you want to learn more about Rebecca Black, please visit her official website:
https://www.facebook.com/IAmRebeccaBlack/
https://www.youtube.com/user/rebecca
You became an Internet sensation in 2011, after your catchy song "Friday" was released on YouTube. It was six years ago and now you are a completely different person. What have you learned from this sudden popularity and being the centre of attention and criticism as well?
I was so young at the time, and there’s no one who can really teach you how to navigate your way through something like what happened with "Friday". So honestly, a huge part of what I’ve learned came from taking a mis-step, falling on my face, and then picking myself up and doing things differently next time.
If there’s one thing I’ve learned and am still learning, it’s that it can be so easy to start putting everyone else’s thoughts and opinions above your own - and trying to please everybody. But ironically when I did that - I ended up pleasing no one and most importantly that included myself. It’s not something I’ve completely conquered, but I think we all deserve to be happy with ourselves.
Lady Gaga called you "a genius", Joe Jonas performed your song live and Katy Perry invited you on stage and to her music video for "Last Friday Night". Do you still stay in touch with these great artists or feel their support in any way? Would you like to record something with them in the future?
That support at that time helped me so much… truly made me feel a little less alone. I mean, these were artists I’d grown up as a fan of, so the little 13 year old me was so excited and somewhat overwhelmed about it all! It would be a dream to work with them in the future, and I guess you never know what could possibly pan out!
Your new EP "RE / BL" proves that now you are a professional and confident artist, who is ready to hit the music charts once again, but now in a "more proper" way. How did the process of making the album look like? How can you describe your musical style and major influences?
Oh wow, I appreciate you saying that! It was a long process to put this EP together because I knew that I wanted something out that I really felt represented the person I am growing into, and as a musician, what I love to listen to. There were countless writing sessions and on some songs I re-recorded vocals 4 or 5 times because my voice kept changing as I kept growing up.
I’m always, always listening to music and trying to find what’s new, I love listening to a bunch of genres, and I love creating playlists. I’ve actually got this big playlist on my computer that helped guide me when piecing together the songs on this EP - like how a dance/EDM song could fit with something much softer and slower. I experimented with rocking out on some songs to showing a much softer/vulnerable side on this EP to see what felt right - but something that was also very important to me was cohesiveness among the songs.
The name "RE / BL" is an abbreviation for Rebecca Black, but it is also similar to the word "rebel" and your music video to "Foolish" really shows your mature, sensual side. Do you find yourself a bit rebelious or do you prefer to stay away from controversies?
I believe that everyone in this world deserves a fair shot at their dreams, and that we each have to fight against what’s holding us back from having that. But I believe you can still be a fighter without so much aggression and violence. So what makes "RE / BL" different from another rebel is that it’s about finding the strength in peace.
I know that your father is of English, Italian and Polish descent, so you are actually half-European. Can you tell us something more about your Polish origins? Would you like to come to Poland one day?
Yes, my dad has Polish and English descent, while my mom is Mexican. I would love to come to Poland!! I’ve gotten to see bits of Europe, visiting England and Norway so far - and I fell in love with the architecture and the amount of history there is to see there, that’s something very different from what you can see here in the US. Hopefully I’ll get to come over to Poland soon!
In October you will promote your new music during Love Is Love U.S. Tour and your new songs "The Great Divide" and "Heart Full of Scars" are becoming more and more popular. What are your next plans and do they include recording a longplay?
I’m so excited that the songs on "RE / BL" are finally able to get their moment publicly - and that I’ll be able to play them for everyone on tour. So that’s where my focus lies right now. That being said, there’s so much left in me to say, and I’ve got so much exploring to do… so more music is already on it’s way. To be honest, I’m not sure whether that’ll be through singles or an album - we’ll just have to see!
I you want to learn more about Rebecca Black, please visit her official website:
https://www.facebook.com/IAmRebeccaBlack/
https://www.youtube.com/user/rebecca
Wywiad z Rebeccą Black
Rebecca Black jest amerykańską piosenkarką, która w 2011 zyskała ogromną popularność w internecie utworem „Friday”. Chociaż krytycy muzyczni nazwali piosenkę „najgorszą piosenką świata”, ona nigdy nie przestała marzyć o muzycznej karierze. Teraz wraca na muzyczny rynek z nową EP-ką „RE / BL” i wyrusza w swoją pierwszą trasę koncertową. W wywiadzie Rebecca wraca wspomnieniami do „Friday” oraz opowiada o swoim nowym krążku, polskich korzeniach i planach na przyszłość.
Po tym jak w 2011 Twoja chwytliwa piosenka „Friday” pojawiła się na Youtubie, stałaś się internetową sensacją. Minęło sześć lat i teraz jesteś już zupełnie inną osobą. Czego nauczyła Cię ta nagła popularność oraz fakt, że stałaś się jednocześnie obiektem dużej uwagi i krytyki?
Byłam wtedy bardzo młoda, tak naprawdę nikt nie był w stanie mi powiedzieć, jak poradzić sobie w sytuacji, która spotkała mnie po premierze „Friday”. Szczerze mówiąc, najwięcej dowiedziałam się poprzez popełnianie rozmaitych gaf i pomyłek, a następnie podnoszenie z nich i uczenie, by nie robić ich w przyszłości.
Jeśli jest coś czego się nauczyłam i czego nadal się uczę, to chyba to, że bardzo łatwo jest stawiać czyjeś myśli i opinie wyżej niż własne - i próbować zadowolić każdego. Jednak na ironię, kiedy tak właśnie robiłam, kończyło się to innych i co gorsza własnym niezadowoleniem. Nadal w pełni tego nie przezwyciężyłam, ale uważam, że każdy z nas zasługuje na szczęście.
Lady Gaga nazwała Cię „geniuszem”, Joe Jonas zaśpiewał Twój utwór na żywo, Katy Perry zaprosiła Cię na scenę i do teledysku „Last Friday Night”. Czy nadal pozostajesz w kontakcie z tymi artystami i czujesz ich wsparcie? Chciałabyś w przyszłości coś z nimi nagrać?
To wsparcie w trudnym czasie bardzo mi pomogło, poczułam się w tym wszystkim trochę mniej osamotniona. Dorastałam słuchając tych artystów i byłam ich wielką fanką, więc dla 13-letniej mnie to było bardzo ekscytujące, aż czułam się z tego powodu zawstydzona! Moim marzeniem byłaby praca z nimi w przyszłości. W sumie nigdy nie wiadomo co się może w życiu zdarzyć!
Twoja nowa EP-ka „RE / BL” udowadnia, że jesteś już profesjonalną i pewną siebie artystką, która wie jak podbić listy przebojów, tym razem we „właściwszy” sposób. Jak wyglądał sam proces tworzenia albumu? Jak mogłabyś opisać swój muzyczny styl i główne inspiracje?
Wow, bardzo miło mi to słyszeć! Tworzenie tej EP-ki było bardzo długim procesem, ponieważ wiedziałam, że chcę wydać coś, co naprawdę reprezentowałoby osobę, na którą wyrosłam, także pod względem muzycznym. Chciałam pokazać jaka muzyka najbardziej mnie kręci. Mieliśmy niezliczone spotkania przy pisaniu tekstów, przy niektórych piosenkach nagrywałam wokal cztery lub pięć razy, ponieważ mój głos stale się zmieniał wraz z dorastaniem.
Od zawsze słucham muzyki i śledzę bieżące trendy, uwielbiam wiele gatunków i tworzę własne playlisty. Właściwie to mam na komputerze taką wielką playlistę, która pomogła mi w składaniu utworów na EP-ce w spójną całość, na przykład jak piosenka z gatunku dance/electronic dance może iść w parze z czymś lżejszym i wolniejszym. Przy pracy nad EP-ką eksperymentowałam od zamieszczania mocniejszych akcentów w części piosenek do pokazywania ich delikatniejszego oblicza, aby zobaczyć co będzie lepsze. Przede wszystkim jednak ważna była dla mnie ich wzajemna spójność.
Nazwa „RE / BL” jest skrótem od Rebecca Black, ale zarazem przywodzi na myśl słowo „rebel”. I rzeczywiście, w teledysku do „Foolish” pokazujesz się z doroślejszej, zmysłowej strony. Uważasz się trochę za rebeliantkę, czy jednak wolisz trzymać się z dala od kontrowersji?
Wierzę w to, że każdy na tym świecie powinien mieć szansę walczyć o swoje marzenia i że powinniśmy pokonywać przeszkody, które stoją nam na drodze. Wierzę jednak, że ta nasza walka może się toczyć bez agresji i przemocy. To co odróżnia „RE / BL” od typowej rebeliantki, to właśnie odnajdywanie siły w pokoju.
Wiem, że Twój ojciec ma angielskie, włoskie i polskie pochodzenie, więc tak właściwie jesteś pół-Europejką. Czy mogłabyś opowiedzieć nam coś więcej o swoich polskich korzeniach? Chciałabyś kiedyś odwiedzić nasz kraj?
Tak, mój tata ma polskich i angielskich przodków, moja mama jest z kolei Meksykanką. Bardzo chciałabym przyjechać do Polski! Miałam szansę zwiedzić kawałek Europy, zaliczyłam już wizyty w Anglii i Norwegii. Pokochałam architekturę i mnogość historycznych elementów, które można tam odnaleźć - jest tu zupełnie inaczej niż w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się przybyć do waszego kraju!
W październiku będziesz promować swoją nową muzykę w ramach amerykańskiej trasy Love Is Love, a Twoje nowe piosenki „The Great Divide” i „Heart Full of Scars” stają się coraz popularniejsze. Jakie są Twoje kolejne plany i czy obejmują nagranie długogrającego krążka?
Jestem bardzo podekscytowana tym, że piosenki z „RE / BL” w końcu będą mogły zostać zaprezentowane przed szerszą publicznością i że będę mogła je zaśpiewać podczas trasy koncertowej. Na tym właśnie teraz się skupiam. Bardzo wiele chciałbym jeszcze przekazać i sama mam też wiele do odkrycia… tak więc nowe utwory są już w drodze. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy wydam je jako single, czy też zdecyduję się na album - zobaczymy!
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Rebekki Black, zajrzyjcie na jej oficjalną stronę:
https://www.facebook.com/IAmRebeccaBlack/
https://www.youtube.com/user/rebecca
Po tym jak w 2011 Twoja chwytliwa piosenka „Friday” pojawiła się na Youtubie, stałaś się internetową sensacją. Minęło sześć lat i teraz jesteś już zupełnie inną osobą. Czego nauczyła Cię ta nagła popularność oraz fakt, że stałaś się jednocześnie obiektem dużej uwagi i krytyki?
Byłam wtedy bardzo młoda, tak naprawdę nikt nie był w stanie mi powiedzieć, jak poradzić sobie w sytuacji, która spotkała mnie po premierze „Friday”. Szczerze mówiąc, najwięcej dowiedziałam się poprzez popełnianie rozmaitych gaf i pomyłek, a następnie podnoszenie z nich i uczenie, by nie robić ich w przyszłości.
Jeśli jest coś czego się nauczyłam i czego nadal się uczę, to chyba to, że bardzo łatwo jest stawiać czyjeś myśli i opinie wyżej niż własne - i próbować zadowolić każdego. Jednak na ironię, kiedy tak właśnie robiłam, kończyło się to innych i co gorsza własnym niezadowoleniem. Nadal w pełni tego nie przezwyciężyłam, ale uważam, że każdy z nas zasługuje na szczęście.
Lady Gaga nazwała Cię „geniuszem”, Joe Jonas zaśpiewał Twój utwór na żywo, Katy Perry zaprosiła Cię na scenę i do teledysku „Last Friday Night”. Czy nadal pozostajesz w kontakcie z tymi artystami i czujesz ich wsparcie? Chciałabyś w przyszłości coś z nimi nagrać?
To wsparcie w trudnym czasie bardzo mi pomogło, poczułam się w tym wszystkim trochę mniej osamotniona. Dorastałam słuchając tych artystów i byłam ich wielką fanką, więc dla 13-letniej mnie to było bardzo ekscytujące, aż czułam się z tego powodu zawstydzona! Moim marzeniem byłaby praca z nimi w przyszłości. W sumie nigdy nie wiadomo co się może w życiu zdarzyć!
Twoja nowa EP-ka „RE / BL” udowadnia, że jesteś już profesjonalną i pewną siebie artystką, która wie jak podbić listy przebojów, tym razem we „właściwszy” sposób. Jak wyglądał sam proces tworzenia albumu? Jak mogłabyś opisać swój muzyczny styl i główne inspiracje?
Wow, bardzo miło mi to słyszeć! Tworzenie tej EP-ki było bardzo długim procesem, ponieważ wiedziałam, że chcę wydać coś, co naprawdę reprezentowałoby osobę, na którą wyrosłam, także pod względem muzycznym. Chciałam pokazać jaka muzyka najbardziej mnie kręci. Mieliśmy niezliczone spotkania przy pisaniu tekstów, przy niektórych piosenkach nagrywałam wokal cztery lub pięć razy, ponieważ mój głos stale się zmieniał wraz z dorastaniem.
Od zawsze słucham muzyki i śledzę bieżące trendy, uwielbiam wiele gatunków i tworzę własne playlisty. Właściwie to mam na komputerze taką wielką playlistę, która pomogła mi w składaniu utworów na EP-ce w spójną całość, na przykład jak piosenka z gatunku dance/electronic dance może iść w parze z czymś lżejszym i wolniejszym. Przy pracy nad EP-ką eksperymentowałam od zamieszczania mocniejszych akcentów w części piosenek do pokazywania ich delikatniejszego oblicza, aby zobaczyć co będzie lepsze. Przede wszystkim jednak ważna była dla mnie ich wzajemna spójność.
Nazwa „RE / BL” jest skrótem od Rebecca Black, ale zarazem przywodzi na myśl słowo „rebel”. I rzeczywiście, w teledysku do „Foolish” pokazujesz się z doroślejszej, zmysłowej strony. Uważasz się trochę za rebeliantkę, czy jednak wolisz trzymać się z dala od kontrowersji?
Wierzę w to, że każdy na tym świecie powinien mieć szansę walczyć o swoje marzenia i że powinniśmy pokonywać przeszkody, które stoją nam na drodze. Wierzę jednak, że ta nasza walka może się toczyć bez agresji i przemocy. To co odróżnia „RE / BL” od typowej rebeliantki, to właśnie odnajdywanie siły w pokoju.
Wiem, że Twój ojciec ma angielskie, włoskie i polskie pochodzenie, więc tak właściwie jesteś pół-Europejką. Czy mogłabyś opowiedzieć nam coś więcej o swoich polskich korzeniach? Chciałabyś kiedyś odwiedzić nasz kraj?
Tak, mój tata ma polskich i angielskich przodków, moja mama jest z kolei Meksykanką. Bardzo chciałabym przyjechać do Polski! Miałam szansę zwiedzić kawałek Europy, zaliczyłam już wizyty w Anglii i Norwegii. Pokochałam architekturę i mnogość historycznych elementów, które można tam odnaleźć - jest tu zupełnie inaczej niż w Stanach Zjednoczonych. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się przybyć do waszego kraju!
W październiku będziesz promować swoją nową muzykę w ramach amerykańskiej trasy Love Is Love, a Twoje nowe piosenki „The Great Divide” i „Heart Full of Scars” stają się coraz popularniejsze. Jakie są Twoje kolejne plany i czy obejmują nagranie długogrającego krążka?
Jestem bardzo podekscytowana tym, że piosenki z „RE / BL” w końcu będą mogły zostać zaprezentowane przed szerszą publicznością i że będę mogła je zaśpiewać podczas trasy koncertowej. Na tym właśnie teraz się skupiam. Bardzo wiele chciałbym jeszcze przekazać i sama mam też wiele do odkrycia… tak więc nowe utwory są już w drodze. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy wydam je jako single, czy też zdecyduję się na album - zobaczymy!
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Rebekki Black, zajrzyjcie na jej oficjalną stronę:
https://www.facebook.com/IAmRebeccaBlack/
https://www.youtube.com/user/rebecca
sobota, 16 września 2017
Interview with Scott Clifton
Scott Clifton is an American actor, known for his role of Liam Spencer in a soap opera "The Bold and the Beautiful", for which he got two Emmy awards. He also starred in "General Hospital" and "One Life to Live". Apart from his acting career, he also released an album with his own songs and has a YouTube channel devoted to atheism and moral issues. In the interview, Scott is talking about his first acting experience, his typical day on the set of "The Bold and the Beautiful", music and social media.
Before you became a cast member of "The Bold and the Beautiful", you had played the roles of Dillon Quartermaine in "General Hospital" and Schuyler Joplin in "One Life to Live". When did you decide that you want to do acting professionally?
When I was about eight or nine years old my mom starting forcing me to read Shakespeare. I didn’t like it, like any nine year old wouldn’t. However, I started reading over and over again and I memorized it. Adults in my life noticed that as something interesting. After hearing me recite it, a family friend offered to starting to teach me Shakespeare for free. Eventually I fell in love with Shakespeare and theater and acting. I asked my parents to starting taking me to auditions after that. There were other things my parents forced me to do that I grew out of and never liked, but not theater.
Do remember your first auditions for TV shows?
I remember my first professional audition ever. It was for a commercial for Levi’s. I was nine years old. I had no idea how it worked. I was so excited that they brought me into this room. They were taking polaroids of me. I thought that since I was asked to come into the room with the casting directors, that meant I got the part. I did not get the part. Not even a call back.
You have been playing the role of Liam Spencer, Ridge Forrester's son-in-law, in an American soap opera "The Bold and the Beautiful" for seven years. What does your typical day on set look like?
We get our call time in the morning based on where our scenes show up in the schedule for the day. First we go to make up, then blocking. Blocking is where we are given our movements—where to stand, where to walk. Then depending on how much material I have and where it is in the day, I spend some time running my lines or learning them with my scene partner. Any down time is spent making sure I am prepared for when I am called to set. Then there are wardrobe fittings and publicity interviews. Once we have done our scenes which are very rapid fire (the first usable take is the good one), we are released. Then I get to go home to my wife and son.
A lot of actors say that by playing in long-running shows you can get "pigeonholed" into one type of role and have problems with finding a job in the future. Do you think that your role in "The Bold and the Beautiful" may affect your future acting career?
I certainly agree that being on a soap opera leaves one vulnerable to being pigeonholed. The question is whether or not that is a problem. I’ve been doing soap for more than half my life and when I was younger the fantasy was to treat my soap career to a stepping stone to bigger projects like prime time television or major motion pictures. But time and maturity changed that for me. The wiser and older and more I value family, the more I value my lifestyle on a soap opera. It’s not superstardom, but it is the perfect career for someone who values careers about family, privacy, security, and work ethic. I don’t know if I could be convinced to leave "The Bold and the Beautiful" at this point.
Would you like to play the role of Liam for the next seven years?
Yes I would. For the next 30.
Not only are you a gifted and experienced actor, but also you love singing and you released a pop rock album with your original songs "Girl Go Home". Could you tell us something more about the style of your music and your main sources of inspiration?
I should put on the table that I don’t love singing. I really enjoyed writing songs and the creative process of seeing it come together with instruments in the studio. I loved sitting in on the creative process of producing music. I only sang the songs because nobody else would sing them. The fantasy would have been to write songs for other people. That didn’t appear to be in the cards. All the advice I got from people more experienced than I was that if I cared about the songs seeing the light of day, I would have to record them, release them and do shows on stage in which I sang them. It took a very short amount of time for me to realize how uncomfortable I am singing on a stage. Having my songs heard wasn’t worth having me be the one to deliver them. Times have changed. I can create and release them on my own and it’s the best of both worlds. I have an album of songs I wrote that I’m proud of. I get to release the songs without having the trauma of performing them. I think early on as a teenager when I wrote those songs I was inspired by 90s pop rock like Matchbox Twenty or Oasis.
You used to be very active on YouTube a few years ago, having your own channel TheoreticalBullshit devoted to atheism and moral issues. Why did you "abandon" your account? Would you like to get back to it and publish some new videos in the future?
Yes. It’s funny to hear that word. I got married. I had a kid. I started working a lot more. I promise that there is not a shortage of things I have to say. And when I have time I will post again. I’ve also felt that YouTube is no longer the forum it used to be for the kind of public conversations I want to have. It used to be a platform much more conducive to interactivity for users. They had features like video responses that they’ve done away with. Now it’s much more one sided. Those conversations have moved to podcasts or Twitter or blogs that have a sort of time-management advantage to them. Although I haven’t taken steps yet to move to those mediums, I want to.
This year the character you play in "Bold and Beautiful" got married to Steffy Forrester for the third time and a lot of fans of the show hope that they will not get divorced again. What can we expect to happen in the life of Liam Spencer? Do you know the future of your character?
I don’t know more than a week or two ahead of what American audiences know, but would you really want me to spoil it for you? 1) I don’t really know the long arc of the stories. 2) I couldn’t tell you even if I did know. 3) You don’t really want your favorite characters to be happy. They are called daytime dramas for a reason.
If you want to learn more about Scott Clifton, please visit his official website:
http://www.scottclifton.com
https://www.facebook.com/Scott-Clifton-156983094325006/
(Photo: Gilles Toucas)
Before you became a cast member of "The Bold and the Beautiful", you had played the roles of Dillon Quartermaine in "General Hospital" and Schuyler Joplin in "One Life to Live". When did you decide that you want to do acting professionally?
When I was about eight or nine years old my mom starting forcing me to read Shakespeare. I didn’t like it, like any nine year old wouldn’t. However, I started reading over and over again and I memorized it. Adults in my life noticed that as something interesting. After hearing me recite it, a family friend offered to starting to teach me Shakespeare for free. Eventually I fell in love with Shakespeare and theater and acting. I asked my parents to starting taking me to auditions after that. There were other things my parents forced me to do that I grew out of and never liked, but not theater.
Do remember your first auditions for TV shows?
I remember my first professional audition ever. It was for a commercial for Levi’s. I was nine years old. I had no idea how it worked. I was so excited that they brought me into this room. They were taking polaroids of me. I thought that since I was asked to come into the room with the casting directors, that meant I got the part. I did not get the part. Not even a call back.
You have been playing the role of Liam Spencer, Ridge Forrester's son-in-law, in an American soap opera "The Bold and the Beautiful" for seven years. What does your typical day on set look like?
We get our call time in the morning based on where our scenes show up in the schedule for the day. First we go to make up, then blocking. Blocking is where we are given our movements—where to stand, where to walk. Then depending on how much material I have and where it is in the day, I spend some time running my lines or learning them with my scene partner. Any down time is spent making sure I am prepared for when I am called to set. Then there are wardrobe fittings and publicity interviews. Once we have done our scenes which are very rapid fire (the first usable take is the good one), we are released. Then I get to go home to my wife and son.
A lot of actors say that by playing in long-running shows you can get "pigeonholed" into one type of role and have problems with finding a job in the future. Do you think that your role in "The Bold and the Beautiful" may affect your future acting career?
I certainly agree that being on a soap opera leaves one vulnerable to being pigeonholed. The question is whether or not that is a problem. I’ve been doing soap for more than half my life and when I was younger the fantasy was to treat my soap career to a stepping stone to bigger projects like prime time television or major motion pictures. But time and maturity changed that for me. The wiser and older and more I value family, the more I value my lifestyle on a soap opera. It’s not superstardom, but it is the perfect career for someone who values careers about family, privacy, security, and work ethic. I don’t know if I could be convinced to leave "The Bold and the Beautiful" at this point.
Would you like to play the role of Liam for the next seven years?
Yes I would. For the next 30.
(Photo: JPI Studios)
Not only are you a gifted and experienced actor, but also you love singing and you released a pop rock album with your original songs "Girl Go Home". Could you tell us something more about the style of your music and your main sources of inspiration?
I should put on the table that I don’t love singing. I really enjoyed writing songs and the creative process of seeing it come together with instruments in the studio. I loved sitting in on the creative process of producing music. I only sang the songs because nobody else would sing them. The fantasy would have been to write songs for other people. That didn’t appear to be in the cards. All the advice I got from people more experienced than I was that if I cared about the songs seeing the light of day, I would have to record them, release them and do shows on stage in which I sang them. It took a very short amount of time for me to realize how uncomfortable I am singing on a stage. Having my songs heard wasn’t worth having me be the one to deliver them. Times have changed. I can create and release them on my own and it’s the best of both worlds. I have an album of songs I wrote that I’m proud of. I get to release the songs without having the trauma of performing them. I think early on as a teenager when I wrote those songs I was inspired by 90s pop rock like Matchbox Twenty or Oasis.
You used to be very active on YouTube a few years ago, having your own channel TheoreticalBullshit devoted to atheism and moral issues. Why did you "abandon" your account? Would you like to get back to it and publish some new videos in the future?
Yes. It’s funny to hear that word. I got married. I had a kid. I started working a lot more. I promise that there is not a shortage of things I have to say. And when I have time I will post again. I’ve also felt that YouTube is no longer the forum it used to be for the kind of public conversations I want to have. It used to be a platform much more conducive to interactivity for users. They had features like video responses that they’ve done away with. Now it’s much more one sided. Those conversations have moved to podcasts or Twitter or blogs that have a sort of time-management advantage to them. Although I haven’t taken steps yet to move to those mediums, I want to.
This year the character you play in "Bold and Beautiful" got married to Steffy Forrester for the third time and a lot of fans of the show hope that they will not get divorced again. What can we expect to happen in the life of Liam Spencer? Do you know the future of your character?
I don’t know more than a week or two ahead of what American audiences know, but would you really want me to spoil it for you? 1) I don’t really know the long arc of the stories. 2) I couldn’t tell you even if I did know. 3) You don’t really want your favorite characters to be happy. They are called daytime dramas for a reason.
(Photo: JPI Studios)
If you want to learn more about Scott Clifton, please visit his official website:
http://www.scottclifton.com
https://www.facebook.com/Scott-Clifton-156983094325006/
Wywiad ze Scottem Cliftonem
Scott Clifton jest amerykańskim aktorem, znanym przede wszystkim z roli Liama Spencera w serialu „Moda na sukces”, za którą otrzymał trzy nagrody Emmy. Wcześniej grał między innymi w serialach „Szpital miejski” i „Tylko jedno życie”. Oprócz kariery aktorskiej, wydał również płytę z autorskimi utworami oraz ma swój kanał na Youtubie na temat ateizmu i moralności. W wywiadzie Scott opowiada między innymi o początkach swojej przygody z aktorstwem, kulisach pracy na planie „Mody na sukces”, muzyce i mediach społecznościowych.
Zanim dołączyłeś do obsady „Mody na sukces”, grałeś role Dillona Quartermaine’a w „Szpitalu miejskim” i Schuylera Joplina w „Tylko jedno życie”. Kiedy podjąłeś decyzję, że chcesz profesjonalnie zająć się aktorstwem?
Kiedy miałem jakieś osiem lub dziewięć lat, moja mama zaczęła mnie zmuszać do czytania Szekspira. Nie lubiłem tego, zresztą który dziewięciolatek by to lubił. Zacząłem jednak czytać jego dzieła po kilka razy i uczyć się ich na pamięć. Zainteresowało to otaczających mnie dorosłych. Przyjaciel rodziny, po tym jak usłyszał moją recytację, zaoferował, że będzie uczył mnie za darmo sztuk szekspirowskich. W końcu zakochałem się i w Szekspirze, i w teatrze, a w końcu również w aktorstwie. Zacząłem prosić rodziców, by zabierali mnie na castingi. Rodzice próbowali mnie również nakłaniać do robienia wielu innych rzeczy, których nie lubiłem. Z większości szczęśliwie wyrosłem, ale miłość do teatru została.
Pamiętasz swoje pierwsze przesłuchania do programów telewizyjnych?
Pamiętam mój pierwszy w życiu profesjonalny casting, dotyczył reklamy Levi’s. Miałem wtedy dziewięć lat. Nie miałem pojęcia jak to wszystko działa. Byłem bardzo podekscytowany, że zabrano mnie do pokoju i zaczęto robić mi polaroidy. Sądziłem, że skoro dyrektorzy castingu wezwali mnie do siebie, to znaczy, że dostałem angaż. Nie dostałem jednak roli. Nawet do mnie nie oddzwonili.
Od siedmiu lat wcielasz się w postać Liama Spencera, zięcia Ridge’a Forrestera w amerykańskiej operze mydlanej „Moda na sukces”. Jak wygląda Twój typowy dzień na planie?
Rankiem dostajemy informację o tym, kiedy mamy wezwanie na plan, w zależności od tego jak układa się grafik scen na dany dzień. Najpierw idziemy do charakteryzatorni, a następnie otrzymujemy didaskalia, czyli dowiadujemy się gdzie mamy stać i jak się poruszać. Potem, w zależności od tego ile materiału dostaję i kiedy mam swoje sceny, spędzam trochę czasu na nauce kwestii lub ćwiczeniu ujęcia z moim partnerem/partnerką. Każdą chwilę poświęcam temu, aby być dobrze przygotowanym, kiedy wezwą mnie na plan. Kolejną częścią dnia są przymiarki i udzielanie wywiadów. Kiedy zakończymy nasze sceny, które są kręcone w zawrotnym tempie (pierwsze nadające się do użycia nagranie jest dobre), jesteśmy wolni. Wtedy mogę już wrócić do domu do żony i synka.
Wielu aktorów twierdzi, że granie w tak zwanych tasiemcach może ich szufladkować do ról jednego typu i powodować później problemy ze znalezieniem innej pracy. Uważasz, że rola w „Modzie na sukces” może mieć wpływ na Twoją aktorską przyszłość?
Zdecydowanie zgadzam się ze stwierdzeniem, że grając w operze mydlanej, jesteś podatny na zaszufladkowanie. Pytanie tylko, czy masz z tym problem, czy nie. Występuję w tego typu produkcjach przez ponad połowę mojego życia. Kiedy byłem młodszy, chciałem traktować swoją karierę w tasiemcach jako trampolinę do większych projektów, takich jak seriale o największej oglądalności czy czołowe produkcje filmowe. Z czasem jednak dojrzałem i moje spojrzenie się zmieniło. Tak jak z wiekiem i mądrością coraz bardziej cenię sobie rodzinę, tak też bardziej doceniam grę w operach mydlanych. Nie jestem wielką gwiazdą, ale to doskonała ścieżka kariery dla osoby, która wyżej niż karierę ceni rodzinę, prywatność, bezpieczeństwo i etykę zawodową. Nie wiem, czy w tym momencie coś mogłoby mnie przekonać do opuszczenia obsady „Mody na sukces”.
Chciałbyś grać rolę Liama przez kolejnych siedem lat?
Tak, chciałbym. Nawet przez kolejne trzydzieści.
Jesteś nie tylko utalentowanym i doświadczonym aktorem, ale również uwielbiasz śpiewać i wydałeś album pop rockowy z własnymi piosenkami „Girl Go Home”. Czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej na temat stylu Twojej muzyki i głównych źródłach inspiracji?
Muszę wyraźnie podkreślić, że wcale nie uwielbiam śpiewać. Bardzo lubiłem pisać utwory i obserwować jak zaczynają w studiu tworzyć spójną całość z instrumentami. Wciągał mnie kreatywny proces tworzenia muzyki. Śpiewałem piosenki tylko dlatego, że po prostu nikt inny by ich nie zaśpiewał. Moim marzeniem byłoby pisanie tekstów dla innych, ale na to się nigdy nie zanosiło. Od bardziej doświadczonych muzyków dowiedziałem się, że chcąc, aby moje utwory ujrzały światło dzienne, musiałbym sam je nagrać, wydać i prezentować przed publicznością na koncertach. W krótkim czasie zdałem sobie jednak sprawę, że śpiewanie na scenie jest dla mnie szalenie niekomfortowe. Chciałem słyszeć moje utwory na scenie, ale nie miałem ochoty sam ich wykonywać. Czasy się zmieniły. Mogę tworzyć i wydawać muzykę na własną rękę i brać to co najlepsze z dwóch światów. Mam album z napisanymi przeze mnie utworami, z którego jestem dumny. Udało mi się wydać te piosenki bez traumy występowania z nimi na żywo. Wydaje mi się, że kiedy pisałem moje utwory jako nastolatek, inspirowałem się głównie pop rockiem lat 90., czyli Matchbox Twenty i Oasis.
Kilka lat temu byłeś bardzo aktywny na Youtubie, miałeś swój własny kanał TheoreticalBullshit, poświęcony ateizmowi i dylematom natury moralnej. Dlaczego postanowiłeś „opuścić” swoje konto? Czy chciałbyś na nie wrócić i publikować nowe filmiki w przyszłości?
Tak. Zabawne usłyszeć to słowo. Ożeniłem się. Mam syna. Zacząłem znacznie więcej pracować. Obiecuję, że to nie koniec tego, co mam do powiedzenia. I kiedy będę miał czas, znów zacznę publikować. Mam też poczucie, że Youtube przestał być forum takiego rodzaju publicznej dyskusji, jaką lubię prowadzić. Kiedyś był platformą, która bardziej służyła interakcjom między użytkownikami. Istniała możliwość odpowiedzi wideo, która jednak została usunięta. Teraz to wszystko jest strasznie jednostronne. Konwersacje przeniosły się do podcastów, Twittera i blogów, które dają większe możliwości kontroli nad czasem. Chociaż nie poczyniłem jeszcze kroków, aby przenieść się do tych mediów, chciałbym to zrobić.
W tym roku bohater, którego grasz w „Modzie na sukces” już po raz trzeci ożenił się ze Steffy Forrester i wielu fanów ma nadzieję, że para już więcej się nie rozwiedzie. Czego możemy się spodziewać w życiu Liama Spencera? Znasz już przyszłość swojej postaci?
Nie mam większej wiedzy niż tydzień lub dwa od tego, co wie amerykańska widownia, ale czy naprawdę chcesz, żebym ci zdradzał? 1) Nie znam swój wątków w dłuższej perspektywie. 2) Nie mógłbym ci powiedzieć, nawet gdybym je znał. 3) Tak naprawdę wcale nie chcecie, by wasi ulubieni bohaterowie byli szczęśliwi. Nie bez powodu mówimy na te produkcje daytime drama.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Scotta Cliftona, zajrzyjcie na jego oficjalną stronę internetową:
http://www.scottclifton.com
https://www.facebook.com/Scott-Clifton-156983094325006/
(Foto: Gilles Toucas)
Zanim dołączyłeś do obsady „Mody na sukces”, grałeś role Dillona Quartermaine’a w „Szpitalu miejskim” i Schuylera Joplina w „Tylko jedno życie”. Kiedy podjąłeś decyzję, że chcesz profesjonalnie zająć się aktorstwem?
Kiedy miałem jakieś osiem lub dziewięć lat, moja mama zaczęła mnie zmuszać do czytania Szekspira. Nie lubiłem tego, zresztą który dziewięciolatek by to lubił. Zacząłem jednak czytać jego dzieła po kilka razy i uczyć się ich na pamięć. Zainteresowało to otaczających mnie dorosłych. Przyjaciel rodziny, po tym jak usłyszał moją recytację, zaoferował, że będzie uczył mnie za darmo sztuk szekspirowskich. W końcu zakochałem się i w Szekspirze, i w teatrze, a w końcu również w aktorstwie. Zacząłem prosić rodziców, by zabierali mnie na castingi. Rodzice próbowali mnie również nakłaniać do robienia wielu innych rzeczy, których nie lubiłem. Z większości szczęśliwie wyrosłem, ale miłość do teatru została.
Pamiętasz swoje pierwsze przesłuchania do programów telewizyjnych?
Pamiętam mój pierwszy w życiu profesjonalny casting, dotyczył reklamy Levi’s. Miałem wtedy dziewięć lat. Nie miałem pojęcia jak to wszystko działa. Byłem bardzo podekscytowany, że zabrano mnie do pokoju i zaczęto robić mi polaroidy. Sądziłem, że skoro dyrektorzy castingu wezwali mnie do siebie, to znaczy, że dostałem angaż. Nie dostałem jednak roli. Nawet do mnie nie oddzwonili.
Od siedmiu lat wcielasz się w postać Liama Spencera, zięcia Ridge’a Forrestera w amerykańskiej operze mydlanej „Moda na sukces”. Jak wygląda Twój typowy dzień na planie?
Rankiem dostajemy informację o tym, kiedy mamy wezwanie na plan, w zależności od tego jak układa się grafik scen na dany dzień. Najpierw idziemy do charakteryzatorni, a następnie otrzymujemy didaskalia, czyli dowiadujemy się gdzie mamy stać i jak się poruszać. Potem, w zależności od tego ile materiału dostaję i kiedy mam swoje sceny, spędzam trochę czasu na nauce kwestii lub ćwiczeniu ujęcia z moim partnerem/partnerką. Każdą chwilę poświęcam temu, aby być dobrze przygotowanym, kiedy wezwą mnie na plan. Kolejną częścią dnia są przymiarki i udzielanie wywiadów. Kiedy zakończymy nasze sceny, które są kręcone w zawrotnym tempie (pierwsze nadające się do użycia nagranie jest dobre), jesteśmy wolni. Wtedy mogę już wrócić do domu do żony i synka.
Wielu aktorów twierdzi, że granie w tak zwanych tasiemcach może ich szufladkować do ról jednego typu i powodować później problemy ze znalezieniem innej pracy. Uważasz, że rola w „Modzie na sukces” może mieć wpływ na Twoją aktorską przyszłość?
Zdecydowanie zgadzam się ze stwierdzeniem, że grając w operze mydlanej, jesteś podatny na zaszufladkowanie. Pytanie tylko, czy masz z tym problem, czy nie. Występuję w tego typu produkcjach przez ponad połowę mojego życia. Kiedy byłem młodszy, chciałem traktować swoją karierę w tasiemcach jako trampolinę do większych projektów, takich jak seriale o największej oglądalności czy czołowe produkcje filmowe. Z czasem jednak dojrzałem i moje spojrzenie się zmieniło. Tak jak z wiekiem i mądrością coraz bardziej cenię sobie rodzinę, tak też bardziej doceniam grę w operach mydlanych. Nie jestem wielką gwiazdą, ale to doskonała ścieżka kariery dla osoby, która wyżej niż karierę ceni rodzinę, prywatność, bezpieczeństwo i etykę zawodową. Nie wiem, czy w tym momencie coś mogłoby mnie przekonać do opuszczenia obsady „Mody na sukces”.
Chciałbyś grać rolę Liama przez kolejnych siedem lat?
Tak, chciałbym. Nawet przez kolejne trzydzieści.
(Foto: JPI Studios)
Jesteś nie tylko utalentowanym i doświadczonym aktorem, ale również uwielbiasz śpiewać i wydałeś album pop rockowy z własnymi piosenkami „Girl Go Home”. Czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej na temat stylu Twojej muzyki i głównych źródłach inspiracji?
Muszę wyraźnie podkreślić, że wcale nie uwielbiam śpiewać. Bardzo lubiłem pisać utwory i obserwować jak zaczynają w studiu tworzyć spójną całość z instrumentami. Wciągał mnie kreatywny proces tworzenia muzyki. Śpiewałem piosenki tylko dlatego, że po prostu nikt inny by ich nie zaśpiewał. Moim marzeniem byłoby pisanie tekstów dla innych, ale na to się nigdy nie zanosiło. Od bardziej doświadczonych muzyków dowiedziałem się, że chcąc, aby moje utwory ujrzały światło dzienne, musiałbym sam je nagrać, wydać i prezentować przed publicznością na koncertach. W krótkim czasie zdałem sobie jednak sprawę, że śpiewanie na scenie jest dla mnie szalenie niekomfortowe. Chciałem słyszeć moje utwory na scenie, ale nie miałem ochoty sam ich wykonywać. Czasy się zmieniły. Mogę tworzyć i wydawać muzykę na własną rękę i brać to co najlepsze z dwóch światów. Mam album z napisanymi przeze mnie utworami, z którego jestem dumny. Udało mi się wydać te piosenki bez traumy występowania z nimi na żywo. Wydaje mi się, że kiedy pisałem moje utwory jako nastolatek, inspirowałem się głównie pop rockiem lat 90., czyli Matchbox Twenty i Oasis.
Kilka lat temu byłeś bardzo aktywny na Youtubie, miałeś swój własny kanał TheoreticalBullshit, poświęcony ateizmowi i dylematom natury moralnej. Dlaczego postanowiłeś „opuścić” swoje konto? Czy chciałbyś na nie wrócić i publikować nowe filmiki w przyszłości?
Tak. Zabawne usłyszeć to słowo. Ożeniłem się. Mam syna. Zacząłem znacznie więcej pracować. Obiecuję, że to nie koniec tego, co mam do powiedzenia. I kiedy będę miał czas, znów zacznę publikować. Mam też poczucie, że Youtube przestał być forum takiego rodzaju publicznej dyskusji, jaką lubię prowadzić. Kiedyś był platformą, która bardziej służyła interakcjom między użytkownikami. Istniała możliwość odpowiedzi wideo, która jednak została usunięta. Teraz to wszystko jest strasznie jednostronne. Konwersacje przeniosły się do podcastów, Twittera i blogów, które dają większe możliwości kontroli nad czasem. Chociaż nie poczyniłem jeszcze kroków, aby przenieść się do tych mediów, chciałbym to zrobić.
W tym roku bohater, którego grasz w „Modzie na sukces” już po raz trzeci ożenił się ze Steffy Forrester i wielu fanów ma nadzieję, że para już więcej się nie rozwiedzie. Czego możemy się spodziewać w życiu Liama Spencera? Znasz już przyszłość swojej postaci?
Nie mam większej wiedzy niż tydzień lub dwa od tego, co wie amerykańska widownia, ale czy naprawdę chcesz, żebym ci zdradzał? 1) Nie znam swój wątków w dłuższej perspektywie. 2) Nie mógłbym ci powiedzieć, nawet gdybym je znał. 3) Tak naprawdę wcale nie chcecie, by wasi ulubieni bohaterowie byli szczęśliwi. Nie bez powodu mówimy na te produkcje daytime drama.
(Foto: JPI Studios)
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Scotta Cliftona, zajrzyjcie na jego oficjalną stronę internetową:
http://www.scottclifton.com
https://www.facebook.com/Scott-Clifton-156983094325006/
Subskrybuj:
Posty (Atom)