Mister Polski 2015, osiemnastoletni Rafał Jonkisz z Rzeszowa oprócz tytułu najprzystojniejszego mężczyzny w Polsce ma już na swoim koncie między innymi udział w ćwierćfinale programu "Mam talent!" oraz tytuł wicemistrza świata Show Dance 2014. Mimo ogromnego szumu medialnego wokół jego osoby, Rafał poświęca się przede wszystkim swojej największej pasji - akrobatyce. Już wkrótce będziemy mieli okazję podziwiać jego umiejętności na autorskim show akrobatycznym Jonkers Fly Tour. Udało mi się porozmawiać z Rafałem w hotelu Sound Garden, w którym Mister wypoczywa w trakcie weekendowych wypadów do stolicy. W specjalnym wywiadzie Rafał Jonkisz opowiada między innymi o swoim zainteresowaniu akrobatyką, pobycie na Filipinach oraz zdradza swoje świąteczne plany.
Jesteś
nie tylko tegorocznym Misterem Polski, ale przede wszystkim sportowcem,
akrobatą. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
Już od najmłodszych lat sport był moją wielką
pasją, trenowałem różne dyscypliny takie jak piłka nożna czy lekkoatletyka.
Akrobatykę poznałem w czasach gimnazjalnych, to był sport który najbardziej do
mnie przemawiał, więc postanowiłem spróbować swoich sił w Szkole Mistrzostwa Sportowego, gdzie był profil akrobatyczny. Mieliśmy fajny
sprzęt i salę. Ten sport mi imponował, bo jest efektowny i moi starsi koledzy,
którzy już trenowali tę dyscyplinę, ciągnęli mnie w tym kierunku. Trenuję akrobatykę
już od sześciu lat, kończę właśnie Szkołę Mistrzostwa Sportowego i po maturze
chciałbym, aby moja pasja była kontynuowana.
Każdy
sport nie tylko pomaga dbać o formę, ale też uczy człowieka pewnych wartości.
Czego na co dzień uczy Cię akrobatyka?
Akrobatyka przede wszystkim wpoiła mi takie
wartości jak determinacja, samozaparcie – cechy, które są pożądane w życiu. Przez te wszystkie godziny spędzone na sali miałem okazję naprawdę dostać
lekcję życia. Ten sport może być bardzo pomocny, teraz się o tym przekonuję.
Zauważam, że pewne cechy się we mnie ujawniają, jest mi łatwiej do czegoś
dążyć, o coś zawalczyć. To samozaparcie jest we mnie i z tego się cieszę.
Mieliśmy
okazję zobaczyć to samozaparcie, gdy walczyłeś o tytuł Mistera Wakacji, potem
Mistera Polski, a następnie pojechałeś na konkurs Mister International. Jak
wspominasz udział w tych konkursach i co skłoniło Cię do wzięcia w nich
udziału?
No tak, brałem udział w konkursie na Mistera
Wakacji, w sumie z dużego przypadku. Napisała do mnie organizatorka, która
zauważyła mnie w „Mam talent!”, z propozycją czy nie chciałbym wystąpić w tym
konkursie. Miał go prowadzić Rafał Maślak, więc pomyślałem „Czemu nie, spróbuję
swoich sił”. Chciałem poznać Rafała, poznać chłopaków. Mimo że się długo
zastanawiałem nad tą decyzją, na dwie godziny przed konkursem zdecydowałem się,
że pojadę i spróbuję swoich sił. Udało mi się, zdobyłem pierwsze miejsce. To
zarazem była przepustka do finału Mistera Polski, więc był to naprawdę jeden
wielki przypadek. Z jednej propozycji, którą dostałem od dziewczyny na
Facebooku pojawiła się możliwość wystąpienia w finale Mistera Polski. W
przeciągu dwóch-trzech miesięcy wiele się działo, były zgrupowania, poznałem
wiele ciekawych osobowości i stałem się bogatszy o wiele nowych doświadczeń.
W
ramach konkursu Mister International miałeś okazję odwiedzić Filipiny i poznać
tamtejszych mieszkańców. Jak Polska i Polacy są postrzegani przez
Filipińczyków? Co najbardziej spodobało Ci się w tym kraju?
Przede wszystkim zostałem miło ugoszczony, bo z
tego co zdążyłem zauważyć przez te dwa tygodnie Filipińczycy są bardzo
gościnnymi i życzliwymi osobami. Nie przeszkadzało im to, że byłem inny od
tamtejszej ludności. Wręcz przeciwnie, chcieli mnie poznać i porozmawiać ze
mną, nawiązać jakikolwiek kontakt. Przyjęcie na Filipinach było dla mnie
naprawdę niesamowite. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony, to jest
doświadczenie którego nikt mi nie zabierze i momenty, które zapamiętam do końca
życia.
Ostatnio
często bywasz w Warszawie, można powiedzieć że żyjesz na dwa domy. Jakie
miejsca najbardziej podobają Ci się w stolicy?
W sumie to ja Warszawy jeszcze nie znam, bo
nie miałem okazji jej pozwiedzać, dowiedzieć się czegoś o ciekawych miejscach,
muzeach. Moje pobyty tutaj polegają głównie na przemieszczaniu się metrem,
tramwajem do różnych miejsc takich jak choćby stacje telewizyjne. Może wizualnie mam
już świadomość jak to wszystko wygląda, jednak to miasto, mimo że już mnie
polubiło, to nadal jest mi obce.
Jesteśmy
tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Na wigilijnym stole będzie dwanaście
potraw, a Ty musisz przecież dbać o kondycję. Czy zrobisz wyjątek w swojej diecie
na ten dzień? Co mógłbyś doradzić ludziom, którzy obawiają się, że po świętach
stracą formę?
Rzeczywiście, już niedługo będzie ten czas,
gdy będziemy spotykać się w rodzinnym gronie, będzie okazja posmakować dwunastu
potraw. Jestem zdania, że w tym dniu powinno się odpuścić swoją dietę, spędzić
ten czas z bliskimi, a nasze założenia żywieniowe strącić na dalszy plan. Te
dni są tylko raz w roku. Nawet jeśli pozwolimy sobie na więcej w święta to
możemy być o to spokojni, bo poświąteczny czas możemy w zupełności dobrze
wykorzystać na powrót do formy.
Jakie
bożonarodzeniowe życzenia mógłbyś złożyć czytelnikom tego bloga?
Chciałbym przede wszystkim życzyć spokojnych
świąt w gronie najbliższych i pociechy ze wspólnie spędzonych chwil. Oby te
święta były niezapomniane, a w kolejnym roku odbywały się w takim samym gronie.
Życzę również wszystkim owocnego przyszłego roku.
https://www.facebook.com/jonkiszrafal/