Ludzie tak często obiecują nam różne rzeczy, a potem najzwyczajniej w świecie o nich zapominają. Chyba każdy z nas spotkał się z taką sytuacją, że ktoś się do czegoś zobowiązał, po czym po prostu olał sprawę. No cóż, takie jest życie, że w ostateczności musimy liczyć tylko na samych siebie. Na ogół staram się jednak wierzyć w ludzi, bo w każdym dostrzegam jakieś pokłady dobra. Może to brzmi banalnie i naiwnie, ale naprawdę mam wrażenie, że nie możemy nikogo jednoznacznie ocenić jako złego czy dobrego. Nawet jeśli ktoś łamie obietnice, zwodzi Cię, okłamuje to przecież nie znaczy, że jest z góry skazany na potępienie. Kto wie, może właśnie ten "zły" okaże się dla Ciebie jedynym oparciem w trudnych chwilach?
Po co o tym piszę? Po pierwsze jak zwykle mam problem z wybraniem jakiegoś ciekawego tematu, po napisaniu stosów matur naprawdę wena się wyczerpuje. Przede wszystkim jednak chciałbym w ten sposób pokazać tym ludziom, którzy kiedyś w życiu mnie zawiedli, a jest takich całkiem sporo, że nie mam do nich żalu. Uważam, że wybaczenie jest najpiękniejszą rzeczą, którą możemy drugiej osobie ofiarować. Nie mylcie tego jednak z naiwnością, bo przecież nikt nie chce się zadawać z kimś, kto notorycznie go zawodzi. Chodzi mi po prostu o próbę zrozumienia drugiej osoby i jego całościową ocenę, nie tylko z perspektywy kilku jego życiowych upadków.
Mam nadzieję, że wyrażam się jasno, bo ostatnio jakoś mam z tym problem. Jak tym razem wpis się nie udał, to może chociaż piosenka uratuje sprawę. Ja tu czasem piszę jakieś brednie, ale to przecież mój blog, więc chyba mi to wybaczycie :)
Nie ma ludzi jednoznacznie złych, więc staraj się wybaczać tym, których czasem zło kusi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz