(Foto: Dawid Ziemba)
16 lutego 2018 ukazała się Twoja debiutancka EP-ka „Uciec stąd”, której wydanie planowałeś od kilku lat. Skąd pomysł na ten minialbum i jak udało Ci się szczęśliwie doprowadzić do jego wydania?
Wcześniej tworzyłem muzykę w zupełnie innym gatunku, ale postanowiłem zmienić klimat, bo bardziej spodobała mi się muzyka elektroniczna. Dwa lata temu poznałem producentów Adama Łukasiewicza „Mossaiko” i Bartłomieja Zięzio „Fragment”, z którymi mogłem zrealizować to co chciałem. Tytułową piosenkę z płyty „Uciec stąd” nagrałem z kolei we współpracy z Mateuszem Śniechowskim. Niedługo zamierzam też podjąć współpracę z innymi producentami.
Płyta „Uciec stąd” jest dostępna na empik.com i wszystkich platformach streamingowych, będzie też kilkadziesiąt limitowanych fizycznych egzemplarzy.
Nazwałeś EP-kę „Uciec stąd” dlatego, że to Twój ulubiony utwór, czy po prostu najbardziej oddawał charakter płyty?
Ten tytuł bardzo mi się spodobał, pasował też do większości utworów. Z tego co wiem, właśnie ta piosenka najbardziej wpadła ludziom w ucho. Pojawia się w niej stary klimat moich utworów, czyli elementy akustyczne.
Czyli rozumiem, że teraz będziesz szedł w stronę elektroniki?
Bardziej będę szedł w kierunki elektroniki, ale będę też starał się to mieszać z dźwiękami gitary i klawiszy.
Przez ostatnie lata Twój wokal mocno się zmienił, można powiedzieć, że dojrzałeś jako artysta. Czy szkoliłeś się jakoś muzycznie przez ten czas?
Przez rok chodziłem na lekcje śpiewu, aby podszlifować warsztat, ale też bardzo dużo nauczyłem się w pracy z zespołem na próbach - na coverach i autorskich piosenkach. Myślę, że przez ten czas trochę wyszlifowałem swój głos.
Na premierze klipu do piosenki „Nie do wiary” można było usłyszeć Twoje piosenki na żywo. Planujesz jakąś większą trasę koncertową po Polsce?
Fajnie by było, ale nie ode mnie to zależy. Dostanę zaproszenia, to chętnie wystąpię. Coś tam w planach jest, ale jeszcze dokładnie nie wiem.
Jak mógłbyś opisać swoje muzyczne inspiracje?
Inspirację czerpię po prostu z życia. Imponuje mi wielu artystów, na przykład z zagranicznych Troye Sivan, a z polskich Natalia Nykiel czy Ralph Kaminski, chociaż sam robię muzykę w nieco innym klimacie. Byłem na kilku jego koncertach, między innymi na Open’erze. Moim marzeniem też jest wystąpić kiedyś na tym festiwalu.
A jakiej muzyki najbardziej lubisz słuchać?
Lubię muzykę elektroniczną, ale też starszą, np. Dżem. Uwielbiam też Beatę Kozidrak - mam nawet jej płytę z autografem.
(Foto: Dawid Ziemba)
Swoją karierę zaczynałeś od Aska i Facebooka, zebrałeś dosyć liczne grono fanów - na Facebooku śledzi Cię prawie 40 tysięcy osób. Nadal są wśród Twoich słuchaczy osoby, które obserwowały Cię od początku Twojej muzycznej drogi?
Myślę, że dużo osób zostało, ale też wielu z nich dorosło i ma swoje inne sprawy na głowie. Niektórzy mają już pewnie założone rodziny, więc nie wiem czy nadal śledzą mnie w necie tak jak kiedyś. Często dostaję od moich słuchaczy różne wiadomości w mediach społecznościowych, mam też grupę na Facebooku, która nazywa się „Strączek Team”. Kiedyś nazywali się „Arczinators”, ale stwierdziłem, że chciałbym być poważniejszy. Nie było wtedy jednak opcji zmiany nazwy grupy na Facebooku, więc zostawiłem tamtą i stworzyłem nową. Obecnie jest w niej ok. dwóch tysięcy osób.
Z tego co pamiętam, przez pewien czas współpracowałeś z zespołem Mannequin Mars, znanym między innymi z programu „Must Be the Music”. Jak wspominasz tę współpracę?
Bardzo dobrze, nadal często się spotykamy. Co prawda teraz wyjechali do Danii, ale utrzymujemy kontakt, przyjaźnimy się. Na razie nie mamy w planach nic wspólnie nagrywać, ale może kiedyś… Teraz z tego co wiem oni pracują nad swoimi piosenkami, a ja nad swoimi.
Pracujesz nad swoimi utworami, więc domyślam się, że po EP-ce będzie coś dłuższego. Kiedy mniej więcej możemy się od Ciebie spodziewać albumu długogrającego?
Chcielibyśmy wydać cały album jeszcze w tym roku. Pewnie pod koniec, bo jednak trochę to potrwa. Ta EP-ka, którą wydałem, miała się ukazać jeszcze przed końcem zeszłego roku. Zeszło nam trochę dłużej, ale jestem z niej zadowolony.
Twoją EP-kę promują dwa teledyski: do „W dół” i „Nie do wiary”. Który z nich bardziej Ci się podoba? Wiem, że sceny do klipu kręciliście między innymi w Grecji.
Teledysk do piosenki „W dół” kręciliśmy w Rzeszowie, ale pojawiły się w nim też przebitki z Grecji. Klip do „Nie do wiary” kręciliśmy z kolei w całości na greckiej wyspie Skiathos, tam gdzie nagrywano zdjęcia do filmu „Mamma Mia!”. Z tego ostatniego teledysku jestem najbardziej zadowolony, bo tęsknię za latem i chciałbym, żeby ta zima już sobie odeszła daleko.
Planujesz jakieś kolejne teledyski do piosenek z „Uciec stąd EP”?
Planujemy jeszcze dwa klipy, ale na razie nie będę zdradzać do jakich piosenek. Niedługo zaczniemy kręcić, żeby dalej promować tę muzykę. Wkrótce pojawią się też nowe utwory.
(Foto: Dawid Ziemba)
Pochodzisz z Rzeszowa, ale od pewnego czasu mieszkasz w Warszawie. Jak udało Ci się zaaklimatyzować w tym mieście?
Napisałem nawet o tym piosenkę „Tłumy”. Na początku nie było mi łatwo, kilka razy zdarzyło mi się zabłądzić, ale aplikacja Jakdojade na telefonie pomogła mi się odnaleźć w Warszawie (śmiech).
Niedawno Twoje zdjęcia autorstwa Dawida Ziemby pojawiły się w magazynie modowym „HUF Magazine”. Nie myślałeś nigdy o tym, aby poważnie zająć się modelingiem?
Na pewno nie planuję kariery modelingowej, chociaż dostałem kiedyś całkiem przez przypadek taką propozycję od szefa jednej z najlepszych agencji modelingowych w Polsce, Wydaje mi się, że chyba nie nadawałbym się na modela. Wolę skupić się na muzyce, a zdjęcia to tylko fajny dodatek do tego.
Skąd zatem Twoja sesja w tym magazynie?
Zrobiliśmy po prostu ładne zdjęcia i stwierdziliśmy, że warto je gdzieś wysłać, żeby zostały opublikowane.
Moda odgrywa ważną rolę w Twoim życiu?
Mam dużo znajomych, którzy interesują się modą i często doradzają mi w co się ubrać. Zdarza nam się też wymieniać ubraniami, ale modelem nie będę.
A jakie są Twoje inne pasje poza muzyką?
Bardziej lubię zadawać pytania niż być pytanym, dlatego też studiowałem trzy lata dziennikarstwo w Rzeszowie i obroniłem licencjat. W sumie to moja pasja. Lubię też filmy i podróże.
Masz swoje ulubione miejsce na ziemi?
Mam bardzo fajne wspomnienia z Albanii. Byliśmy tam z Olivią Fok. Ładne widoki, fajni ludzie, dobre jedzenie.
Wspomniałeś o Olivii, która też jest piosenkarką. Planujesz na płycie jakieś duety?
Fajnie by było, jakby Olivia się zgodziła. W sumie mamy w planach nagranie wspólnie jednego utworu po angielsku. Przynajmniej jedna lub dwie piosenki na płycie będą w tym języku.
Jesteś przykładem młodego artysty, któremu udało się osiągnąć sukces. Jakie rady mógłbyś dać osobom, które chciałyby rozpocząć profesjonalną przygodę z muzyką?
Uważam, że sam jestem na początku tej przygody, ale już zdążyłem trochę doświadczyć. Przede wszystkim powinny uważać na menedżerów, bo większość jest fałszywa i w ogóle się do tego nie nadaje. Często okazują się niekompetentni. Trzeba też zwracać uwagę na wytwórnie, kontrakty i umowy. Należy mieć oczy dookoła głowy.
Czego Ci życzyć w dalszej karierze?
Szczęścia, sukcesów, zadowolenia z życia, zdrowia i tyle.
(Foto: Olivia Fok)
Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Artura Strączka i jego muzyki, zapraszam na jego oficjalną stronę:
https://www.facebook.com/arcziofficial/
http://artur-straczek.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz