niedziela, 15 maja 2016

Rozmowa z Łukaszem Kędziorem (LukeBook.pl)

Łukasz Kędzior jest autorem bloga modowo-showbiznesowego LukeBook.pl, na którym przybliża swoim czytelnikom sekrety życia celebrytów oraz kulisy wielkich eventów. Przeprowadzał rozmowy z takimi gwiazdami jak Dorota Wellman, Małgorzata Rozenek czy Anja Rubik, a jego wiedzę o showbiznesie docenił między innymi program „Na Tapecie”, w którym występuje w roli eksperta. W specjalnym wywiadzie LukeBook.pl zdradził mi kulisy swojej pracy i dalsze plany dziennikarskiego rozwoju.


Pracujesz w zawodzie dziennikarza od niemal sześciu lat, zajmując się głównie tematyką gwiazd i show-biznesu. Kiedy stwierdziłeś, że chciałbyś pójść tą drogą zawodową?

Chyba już od dzieciństwa wiedziałem, że chcę zostać dziennikarzem. Jak bawiłem się z innymi dzieciakami to często chciałem bawić się w telewizję. Zabierałem mojego kolegę, siadaliśmy przed wyłączonym telewizorem, w którym odbijały się nasze twarze i prowadziłem program, w którym on był gościem (śmiech). Robiłem również własne „gazetki”, które sprzedawałem rodzicom. Później zaangażowałem się w redagowanie gazetki szkolnej, więc ta pasja od początku we mnie gdzieś tkwiła. Oprócz tego interesowałem się muzyką – w tamtym okresie polskie MTV i VIVA były w świetnej formie, więc muzyka była blisko mnie. Ponadto moja ciocia pracowała w kinie, więc zawsze wiedziałem, jak coś nowego pojawiało się na ekranie i faktycznie jako dzieciak obejrzałem setki filmów. Zafascynowałem się światem gwiazd; muzyków, aktorów i wiedziałem, że jeśli pójdę w dziennikarstwo to tylko w showbiznesowe.

Od kilku miesięcy możesz zajmować się showbiznesem na własną rękę w swoim autorskim portalu LukeBook.pl. Skąd pomysł, żeby stworzyć niezależny projekt?

Długo dojrzewałem do tej decyzji, zanim się za to zabrałem. Od zawsze miałem pomysł, żeby zrobić coś swojego, ale jednocześnie miałem pewne obawy i potrzebowałem jakiegoś „kopniaka”. Dostałem go z resztą od jednej z gwiazd, którą bardzo cenię. Ostatecznie wystartowałem jesienią zeszłego roku, chociaż przygotowania zacząłem już wcześniej. Jak na pierwszy autorski projekt miałem naprawdę dosyć dobre wejście – materiały z LukeBook’a w swojej audycji radiowej cytował nawet Kuba Wojewódzki! Teraz też jestem zadowolony – statystyki rosną, liczba obserwatorów na Instagramie, fanów na Facebooku też, coraz częściej odzywają się reklamodawcy. Nawiązaliśmy już współpracę z kilkoma markami. Jest dobrze!

Na ten sukces nie składa się tylko Twoja praca, lecz również praca innych osób. Jak wyglądają kulisy funkcjonowania LukeBooka?

Jeśli chcesz robić projekt, taki jak LukeBook to nie ma możliwości, żebyś go poprowadził samodzielnie.  Łączę na swoim blogu modę i showbiznes, więc nie ma opcji, żebym sobie sam zrobił sesję czy nagrał materiał video z wydarzenia showbiznesowego. Musiałem więc znaleźć do tego ekipę. Są to moi dobrzy znajomi, a nawet mogę śmiało powiedzieć przyjaciele. Tworzymy na razie mały, trzyosobowy zespół, który ma ogromną frajdę z tego co robi. Mamy w zespole świetną fotografkę Karolinę Sztabę, która publikowała już swoje zdjęcia w ogólnopolskich magazynach. Nad całością projektu czuwa Asia Jałowiec, która dba o formy graficzne na blogu, materiały video, również robi świetne zdjęcia oraz odpowiada za działania PR.


Bywasz na wielu spotkaniach i różnego rodzaju eventach. Zapraszają Cię na te imprezy czy sam walczysz o akredytacje?

Różnie z tym bywa. Jako dziennikarz z kilkuletnim stażem jestem w bazach danych kontaktowych agencji, wydawnictw czy firm, które organizują imprezy, więc często dostaję różne zaproszenia. Oczywiście są też wydarzenia, na które muszę się akredytować, ale z wielką satysfakcją mogę stwierdzić, że raczej nie zdarzają mi się odmowy udzielenia akredytacji. Ludzie widzą, że LukeBook się rozwija, robimy dobrej jakości materiały i jest w nas potencjał! Ostatnio jedno z wydawnictw organizowało premierę swojego nowego tytułu, na którą zaproszono tylko telewizje, a z zewnętrznych portali internetowych był wyłącznie LukeBook. Takie rzeczy cieszą i motywują.

Czy obowiązuje jakaś specjalna etykieta na takich showbiznesowych spotkaniach?

Wszystkie osoby, które przychodzą zrobić wywiad na evencie, obowiązuje „komitet kolejkowy”. Jeśli chcesz przeprowadzić rozmowę z gwiazdą to ustawiasz się grzecznie w kolejce i faktycznie wszyscy dosyć restrykcyjnie pilnują tych kolejek. Jak ktoś czasem chce się „wepchnąć” to koledzy dziennikarze się wstawiają za tobą. Trzeba pilnować określonej kolejności. Przeważnie te imprezy w Polsce są opóźnione (nie wiem jak jest na Zachodzie, bo byłem dotychczas tylko na jednej dużej imprezie za granicą – tam było wszystko na czas). U nas szczególnie jeśli chodzi o pokazy mody jest zwykle godzina lub więcej opóźnienia. Ale wtedy też jest czas na zrobienie materiału. A co jeszcze z zasad na imprezach? Jest jedna bardzo ważna – nie należy przychodzić bez zaproszenia, a takie sytuacje w polskim showbiznesie się zdarzają.

Jest pewien paradoks, jeśli chodzi o podejście ludzi do showbiznesu – z jednej strony tyle mówi się o panującym w nim zakłamaniu, a z drugiej wielu on kręci. Co jest siłą napędową i co tak fascynuje społeczeństwo w tym świecie?

Jest w tym świecie jakaś aura magii, coś co przyciąga. Chyba też ta niedostępność, to, że nie każdy ma możliwość wejścia w ten świat jest takie fascynujące. Ja od dzieciństwa chciałem być po „tamtej stronie” – pójść np. na rozdanie Fryderyków. Nie sądziłem, że mi się to kiedyś uda. Poszedłem pierwszy raz na Fryderyki chyba trzy lata temu. Wówczas wspominałem sobie, jak to było, gdy oglądałem pierwsze gale rozdania Fryderyków w telewizji. Nie jest to już co prawda tak prestiżowe wydarzenie jak latach 90., bo również zmieniła się polska scena muzyczna, natomiast fajnie było to zobaczyć na żywo. Jak wejdziesz w ten świat, chodzisz na te wszystkie imprezy to gdy przychodzi sezon wakacyjny i nic się nie dzieje, trochę tęsknisz do tego. Po wakacjach na pierwszej imprezie w sezonie wszyscy się witamy niczym uczniowie po powrocie z wakacji. Sezony w showbiznesie są od września do grudnia i kolejny, który zaczyna tuż po feriach i trwa do czerwca, wtedy odbywa się najwięcej pokazów mody, konferencji, rozstrzygnięć plebiscytów itd.

Czyli showbiznes też ma swoje wakacje?

Oczywiście, wakacje też gwiazdom się należą – muszą trochę odpocząć.


Na LukeBooku szczególną uwagę przykuwają Twoje wywiady z takimi topowymi nazwiskami jak Anja Rubik czy Joanna Przetakiewicz. Jak się odpowiednio przygotować do wywiadu?

Dla mnie wywiad to rozmowa. Oczywiście przygotowuję research na temat mojego rozmówcy i dzięki temu pamiętam o co chcę zapytać. Natomiast nie przygotowuję się do wywiadów robiąc listę pytań i odhaczając w czasie wywiadu te, które już zadałem. To trochę tak jak rozmowa ze znajomym, jeśli jesteś ciekaw co się u niego dzieje, to przecież nie idziesz do niego na spotkanie z kartką, że masz zapytać o to czy o to. W takiej naturalnej rozmowie wychodzi dużo więcej ciekawych rzeczy, a wiele jest też zapisanych między słowami. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z Magdą Mołek, która jest dla mnie autorytetem w tej dziedzinie, uwielbiam jej program „W roli głównej”. Przede mną wywiad z Magdą przeprowadzała osoba, która miała pytania zapisane na kartce i dosłownie odpytywała ją, a nie prowadziła rozmowę. Zaczęliśmy naszą rozmowę właśnie od pytania sztukę rozmowy. Powiedziałem Magdzie, że ja nie notuję pytań i się zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak. Odpowiedziała mi, że to znaczy, że jeszcze moja głowa pracuje i że przychodzę porozmawiać, a nie zrobić komuś test czy odpytywankę. Miło było mi usłyszeć takie słowa od niej.

A z którego wywiadu jesteś najbardziej dumny?

Rozmawiałem już z tyloma wyjątkowymi osobami, że ciężko wskazać jedną. Na pewno Anja Rubik bo to jest ikona, bardzo chciałem z nią porozmawiać. Kiedy realizowaliśmy wywiad była przeziębiona. Chociaż była bardzo długa kolejka dziennikarzy (robiłem wywiad na planie „Project Runway”), ona odpowiedziała na wszystkie moje pytania. Mimo że nie czuła się najlepiej zachowała pełen profesjonalizm. To też moim zdaniem świadczy o klasie gwiazdy, że współpracuje z dziennikarzem mimo niesprzyjających warunków czy okoliczności. 

Na stronie LukeBook.pl zajmujesz się również modą, możemy podziwiać Twoje liczne stylizacje. Jaki jest Twój sposób na modę i jak mógłbyś określić swój styl?

Mój styl cały czas ewoluuje, więc nie mogę powiedzieć, że ubieram się tak czy tak. Bardzo długo byłem zwolennikiem London looku i gdzieś on cały czas dominuje w mojej szafie. Często bywam w Londynie – moda uliczna tego miasta jest niesamowita. Jest w niej ogromny eklektyzm, stykają się tam ciekawe osobowości. Kiedy pooglądam sobie ludzi na Oxford Street to stwierdzam, że u nas w Polsce jeszcze do tego daleko. Staram się obserwować ulicę, bo skopiować gotowe zestawy z wystawy w H&M czy w Zarze nie jest sztuką! Sztuką jest miksować różne ubrania i marki, tak aby tworzyło to coś interesującego. Ja jestem zwolennikiem sieciówek i taniego ubierania się, ponieważ jest tyle fajnych rzeczy, że myślę, że nie mógłbym kupić jednej pary butów za 4 tysiące. Może jak mnie będzie stać to będę takie nosił, ale lubię mieć wybór. Jeśli szukam w mojej szafie pomysłu na ciekawą stylizację, to muszę mieć z czego wybrać. Nie lubię chodzić cały czas w tym samym, choć kurtka ramoneska u mnie dominuje (śmiech).

Granica między ubraniem a przebraniem bywa dość płytka. Jak nie przesadzić w pogoni za modą?

Ja staram się wyglądać normalnie, więc chyba nie przesadzam (śmiech). Przede wszystkim zrozumiałem, że sposób ubierania to jest wyrażanie siebie. Jeszcze parę lat temu inaczej patrzyłem na ludzi, którzy wyróżniają się w tłumie – teraz wiem, że to ich sposób na bycie sobą. Może mi się to podobać lub nie, ale to akceptuję. Jeśli się dobrze w czymś czujesz i wyrażasz tym siebie – śmiało się tak ubieraj!

Twój autorski projekt rozwija się coraz prężniej, wspomniałeś o rosnącej liczbie obserwatorów. Jakie są Twoje plany na najbliższy czas?

LukeBook faktycznie się fajnie rozwija, więc pracuję nad tym, żeby było coraz lepiej. Zbliżają się wakacje, więc zacznę pracować na rzeczami, które pojawią się na LukeBook’u jesienią. Mam kilka pomysłów, jeden z nich już realizuję i mam nadzieję, że jesienią będę mógł pochwalić się efektami. Zamierzam również trochę odpocząć, bo od września czeka mnie ciężka praca, ale taka która sprawia mi przyjemność, a to w życiu najważniejsze! We wrześniu znowu zaczną się pokazy i inne wydarzenia, a już od połowy sierpnia pewnie konferencje ramówkowe. Wydaje mi się, że w nowej ramówce TVN będzie naprawdę ciekawie! Startuje program, który poprowadzi Agnieszka Szulim – „Azja Express”. Myślę, że to będzie strzał w dziesiątkę! Na pewno wkrótce napiszemy o nim na LukeBook.pl.


Jeżeli zaciekawiła was dziennikarska droga Łukasza Kędziora, zapraszam do śledzenia jego autorskiego projektu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz