(Foto: Kate Bellm)
Kiedy piosenka „Summer Wine”, którą nagrała Pani z Villem Valo z HIM, pojawiła się na polskich listach przebojów, wielu nie mogło uwierzyć, że śpiewa ją Polka. Nie wiedzieli, że nasza rodaczka robi taką karierę w Niemczech. Jak wyglądały początki Pani kariery i jak dziewczyna z Wrocławia stała się niemiecką gwiazdą Natalią Avelon?
Bardzo dziękuję za komplement, Panie Marku. Dziewczyna z Wrocławia nie nazywa jednak sama siebie „gwiazdą” - po prostu robię to co kocham. Jestem aktorką i piosenkarką, powiedziałabym, artystką. Lubię dzielić się opowieściami w formie filmów lub muzyki. Uważam, że sztuka ma uniwersalny język i łączy ludzi na całym świecie. To bardzo romantyczne i idylliczne wyobrażenie, szczególnie w dzisiejszych czasach.
Wyjechałam z rodziną z Polski do Niemiec w roku 1989. Wydaje mi się, że my Polacy mamy talent dopasowywania się do okoliczności. Kiedy obcy kraj przyjmuje gości i może umożliwić im lepszą przyszłość, ważna jest umiejętność integracji. Od dzieciństwa płonie we mnie pewien ogień, który prowadzi mnie przez życie. Nazwijmy to może ambicje, ciekawość i miłość. Już w przedszkolu w Polsce odkryłam swoje zainteresowanie muzyką, teatrem i sztuką. Teatr lalek był prawdopodobnie moim pierwszym odkryciem sztuk pięknych. Od tego momentu tańczyłam w balecie, grałam w teatrzykach, śpiewałam.
Mając 18 lat, zaczęłam grać w niemieckim teatrze amatorskim i stwierdziłam, że scena to mój świat. Po maturze zdawałam egzaminy do różnych szkół filmowych, dochodziłam do ostatniej rundy i nie dostawałam miejsca. Jednak ten pewien ogień, o którym wspominałam, nie pozwolił mi zrezygnować z moich marzeń i celów. Tak zaczęłam uczyć się aktorstwa prywatnie i krok po kroku, nieraz malutkimi kroczkami, wspinałam się wyżej i wyżej. I nadal się wspinam. Będąc artystą, chyba nigdy nie chce się osiągnąć szczytu, ponieważ sama droga jest tak piękna i rozmaita.
Pani duet z Villem Valo w utworze „Summer Wine” miał promować produkcję „Das wilde Leben”, w której grała Pani główną rolę. Wasze wykonanie tego klasyka stało się jednak hitem w całej Europie i przebiło popularnością film. Jak doszło do tej niezwykłej współpracy? Czy nadal utrzymuje Pani z Villem kontakt?
Reżyser filmu „Das wilde Leben”, opowiadającego historię Uschi Obermaier, ikony rewolucji seksualnej lat 60. w Niemczech, zapytał mnie, czy nie chciałabym spróbować zaśpiewać promującego film utworu „Summer Wine”. Uwielbiam oryginał Nancy Sinatry i Lee Hazlewooda, więc oczywiście spróbowałam. I piosenka trafiła w „Zeitgeist“, czyli ducha czasu. Mieliśmy szczęście! Ogromne!
Villego Valo znałam już wcześniej z piosenki „Join Me In Death”, którą do dzisiaj uwielbiam. Współpraca była fantastyczna! Ville jest bardzo inteligentnym i miłym facetem, z bardzo fajnym poczuciem humoru. Do dziś od czasu do czasu wysyłamy sobie maile. Chciałam nagrać z nim piosenkę do mojego albumu, jednak tym razem nie wyszło.
(Foto: Kate Bellm)
27 maja 2017 ukazał się Pani debiutancki album „Love Kills”, który promuje singiel „Blind Belief” i którego osią tematyczną jest niebezpieczna miłość. Skąd pomysł na album o takiej tematyce i skąd czerpała Pani inspirację przy tworzeniu poszczególnych utworów?
Inspirację czerpałam z mojej melancholii. Z nocy, ciemności, samotności oraz różnych przeżyć. Na co dzień jestem bardzo optymistycznym i pozytywnym człowiekiem. W sztuce jednak czerpię z mojego „niebezpiecznego” oblicza i to ono jest moim źródłem kreatywności. Dziesięć lat po „Summer Wine” stwierdziłam, że czas na coś nowego - własny album! Muzyka jest moją wielką miłością. Może nawet uwielbiam ją bardziej niż film.
W 2014 miała Pani okazję zagrać w polskim serialu „Pierwsza miłość” szefową gangu handlującego dziećmi, a w „Na krawędzi” wdowę po gangsterze. Lubi się Pani wcielać w role czarnych charakterów, czy jednak preferuje łagodniejsze aktorskie wcielenia?
Jeżeli powiem, że Johnny Depp jest moim wielkim idolem, od kiedy miałam dwanaście lat, to chyba odpowie na wszystkie pytania :) Uwielbiam wyzwania! Im postać, którą gram, jest odleglejsza mojej tożsamości, tym bardziej fascynuje mnie praca nad nią.
W ramach promocji płyty „Love Kills” miała już Pani okazję zagrać kilka koncertów. Czy jest szansa, że już niedługo zobaczymy Panią na polskiej scenie?
Mam wielkie marzenie: zaśpiewać razem z moją idolką Marylą Rodowicz „Hej, sokoły”. Chętnie zaśpiewam w Polsce - czekam na zaproszenie! :)
Pracowała Pani jako fotomodelka, gra w niemieckich filmach i serialach oraz spełnia się jako piosenkarka. Bardziej czuje się Pani związana z aktorstwem czy z muzyką? Z którą z tych profesji wiąże Pani kolejne lata swojej kariery?
Żyję bardzo intuicyjnie. Moja droga życiowa poprowadzi mnie tam, gdzie jestem w danym momencie potrzebna.
(Foto: Kate Bellm)
Jeżeli chcecie lepiej poznać Natalię Avelon i jej twórczość, zapraszam na oficjalną stronę artystki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz