Jego fotografie są na okładkach prestiżowych rockowych
magazynów, a on sam ma okazję pracować z legendami metalu jak Slayer czy Nightwish, robiąc
im niesamowite sesje zdjęciowe. Tim Tronckoe jest młodym fotografem z Belgii,
który spełnia swoje marzenia, robiąc to co kocha najlepiej jak to potrafi. W
specjalnym wywiadzie opowiada o sekretach swojego sukcesu, pracy z wybitnymi
artystami i swoich planach na przyszłość. Zapraszam do lektury!
Zacząłeś swoją
karierę fotografa muzycznego osiem lat temu od lokalnych festiwali, a obecnie
pracujesz z takimi artystami jak Slayer, Nightwish, Epica, Skunk Anansie i
wiele innych. Kiedy zainteresowałeś się fotografią i jak udało Ci się osiągnąć
sukces w tym zawodzie?
Od zawsze bardzo interesowało mnie tworzenie obrazów,
zarówno tych statycznych jak i wideo. Moja miłość do fotografii rozwinęła się,
kiedy zacząłem chodzić na koncerty. Połączyłem zamiłowanie do muzyki z
zamiłowaniem do fotografowania, co stało się dla mnie ogromnym źródłem
inspiracji. Po pewnym czasie chciałem wznieść się na kolejny poziom. Chciałem
uchwycić artystów przy samej scenie, w tym celu zacząłem robić im sesje
zdjęciowe. Moje prace zostały zauważone przez magazyny, wytwórnie płytowe i
zespoły. Od tego czasu na mojej liście klientów pojawiają się coraz to nowsze
kapele.
Myślę, że kluczem do mojego sukcesu jest to, że nie
próbuję wywyższać się ponad artystę, którego przedstawiam. Jestem jednocześnie
cierpliwy i wymagający. Jeżeli tylko masz w sobie pasję, osiągnięsz sukces.
Oczywiście będą upadki, ale od ciebie zależy, czy znów staniesz na nogi.
Moje ulubione
fotografie Twojego autorstwa to te z wielkich metalowych eventów jak Alcatraz
Metal Fest czy Graspop Metal Meeting – niektóre z nich są naprawdę dynamiczne i
pełne energii. Czy łatwo jest uchwycić idealny moment, kiedy artyści są tak
aktywni na scenie?
Nie wydaje mi się, że jest w tym jakaś szczególna
trudność, chodzi bardziej o sposób uchwycenia tej idealnej chwili. Za każdym
razem gdy widzę jakiś niesamowity moment, staram się łamać zasady fotografii.
Oczywiście czasem jest to dla mnie łatwiejsze, bo zwykle mogę sfotografować cały
sceniczny występ. Daje mi to więcej czasu na złapanie momentów, których inni
fotografowie nie mogę uchwycić. Powiedzmy, że większość moich najlepszych prac
to owoce cierpliwości, skupienia i szczęścia.
W trakcie swojej
owocnej kariery fotograficznej miałeś okazję pracować jako fotograf
portretowy wielu muzyków z różnymi osobowościami, zwyczajami i zachowaniami.
Pamiętasz jakąś zabawną sytuację z Twoich sesji zdjęciowych?
Oczywiście. Pewnego razu czekałem na chłopaków z
Disturbed, którzy mieli być mieć sesję portretową wraz z Nikkim Sixx. Byli już gotowi, wyjść do studia fotograficznego, kiedy Foreigner wszedł na scenę i zaczął
śpiewać “I wanna know what love is”. Musieliśmy poczekać kilka minut, bo każdy
z nich chciał zaśpiewać ten utwór razem z zespołem. To było naprawdę zabawne.
Tych historii było rzecz jasna więcej, ale niektóre z
nich są zbyt dobre, by się nimi dzielić :)
Adam "Nergal" Darski (Fot. Tim Tronckoe)
Pozostając w temacie
niezwykłych artystów i zabawnych sytuacjach, miałeś okazję pracować z polskim
muzykiem Adamem “Nergalem” Darskim z zespołu blackmetalowego Behemoth. Jak
wspominasz tę współpracę? Wiem, że sesja Nergala była niezwykle ekscytująca i
nietypowa.
Nergal i ja znamy się już od kilku lat i obydwaj
bardzo cenimy swoją pracę. Pewnego razu, kiedy zespół był w trasie po Europie,
spotkałem dziewczynę z Hysteria Machine. To niesamowita artystka, która tworzy
najpiękniejsze zdatne do noszenia dzieła sztuki, jakie kiedykolwiek w życiu
widziałem. Tak narodziła się nasza współpraca, umówiłem się z Nergalem i
wkrótce był już gotowy na sesję zdjęciową w jednym z jej projektów. To
jedne z naszych ulubionych zdjęć jak dotychczas.
Na Twoim oficjalnym
profilu na Facebooku możemy znaleźć informację, że jesteś fanem metalu i rocka,
więc Twoja praca zdaje się być spełnieniem marzeń: fotografujesz swoich idoli
na scenie i bawisz się na koncercie jednocześnie. Jaki jest Twój ulubiony
rodzaj mocnego brzmienia i jacy są Twoi ulubieni artyści?
Cóż, tak właściwie to jest trochę pokręcone. Jestem
wielkim fanem rocka, ale kiedy fotografuję zespół na scenie, nie łapię zbyt
wielu muzycznych dźwięków. Jestem tak skupiony na wizualizacjach, że w
większości przypadków zapominam o tej wspaniałej muzyce, którą grają kapele. Mimo
to mam kilku swoich ulubionych artystów takich jak Alter Bridge, Dropkick Murphys
czy Epica. Nigdy nie zawodzą mnie pod względem wspaniałego widowiska, także
wizualnie. W tym niewątpliwie przoduje Epica. Cudowni ludzie do współpracy, a
do tego tworzą niesamowitą muzykę.
Twoje fotografie
pojawiają się w takich magazynach jak "Kerrang!", "Metal
Hammer" i "Rolling Stone", jesteś ulubionym fotografem ikon
metalu, a masz dopiero 26 lat. Domyślam się, że w Twojej głowie nadal jest
mnóstwo świeżych pomysłów i wielkich marzeń. Czego możemy się od Ciebie
spodziewać w przyszłości?
Mam mnóstwo marzeń i planów. Mam świadomość, że wciąż
jestem młody, ale dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. Bardzo chciałbym
pracować również z popowymi artystami. Tak, aby wyrwać ich i siebie z naszej
strefy komfortu.
Epica (Fot. Tim Tronckoe)
Podobają Ci się fotografie Tima Tronckoe i chciałbyś zobaczyć ich więcej? Odwiedź jego oficjalną stronę oraz profil na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz