Łukasz Kędzior jest autorem bloga
modowo-showbiznesowego LukeBook.pl, na którym przybliża swoim czytelnikom
sekrety życia celebrytów oraz kulisy wielkich eventów. Przeprowadzał rozmowy z
takimi gwiazdami jak Dorota Wellman, Małgorzata Rozenek czy Anja Rubik, a jego
wiedzę o showbiznesie docenił między innymi program „Na Tapecie”, w którym
występuje w roli eksperta. W specjalnym wywiadzie LukeBook.pl zdradził mi
kulisy swojej pracy i dalsze plany dziennikarskiego rozwoju.
Pracujesz
w zawodzie dziennikarza od niemal sześciu lat, zajmując się głównie tematyką
gwiazd i show-biznesu. Kiedy stwierdziłeś, że chciałbyś pójść tą drogą
zawodową?
Chyba już od dzieciństwa wiedziałem, że chcę
zostać dziennikarzem. Jak bawiłem się z innymi dzieciakami to często chciałem
bawić się w telewizję. Zabierałem mojego kolegę, siadaliśmy przed wyłączonym telewizorem,
w którym odbijały się nasze twarze i prowadziłem program, w którym on był
gościem (śmiech). Robiłem również własne „gazetki”, które sprzedawałem
rodzicom. Później zaangażowałem się w redagowanie gazetki szkolnej, więc ta
pasja od początku we mnie gdzieś tkwiła. Oprócz tego interesowałem się muzyką –
w tamtym okresie polskie MTV i VIVA były w świetnej formie, więc muzyka była
blisko mnie. Ponadto moja ciocia pracowała w kinie, więc zawsze wiedziałem, jak
coś nowego pojawiało się na ekranie i faktycznie jako dzieciak obejrzałem setki
filmów. Zafascynowałem się światem gwiazd; muzyków, aktorów i wiedziałem, że
jeśli pójdę w dziennikarstwo to tylko w showbiznesowe.
Od
kilku miesięcy możesz zajmować się showbiznesem na własną rękę w swoim
autorskim portalu LukeBook.pl. Skąd pomysł, żeby stworzyć niezależny projekt?
Długo dojrzewałem do tej decyzji, zanim
się za to zabrałem. Od zawsze miałem pomysł, żeby zrobić coś swojego, ale
jednocześnie miałem pewne obawy i potrzebowałem jakiegoś „kopniaka”. Dostałem
go z resztą od jednej z gwiazd, którą bardzo cenię. Ostatecznie wystartowałem
jesienią zeszłego roku, chociaż przygotowania zacząłem już wcześniej. Jak na
pierwszy autorski projekt miałem naprawdę dosyć dobre wejście – materiały z
LukeBook’a w swojej audycji radiowej cytował nawet Kuba Wojewódzki! Teraz też
jestem zadowolony – statystyki rosną, liczba obserwatorów na Instagramie, fanów
na Facebooku też, coraz częściej odzywają się reklamodawcy. Nawiązaliśmy już
współpracę z kilkoma markami. Jest dobrze!
Na ten
sukces nie składa się tylko Twoja praca, lecz również praca innych osób. Jak
wyglądają kulisy funkcjonowania LukeBooka?
Jeśli chcesz robić projekt, taki jak LukeBook to
nie ma możliwości, żebyś go poprowadził samodzielnie. Łączę na swoim blogu modę i showbiznes, więc
nie ma opcji, żebym sobie sam zrobił sesję czy nagrał materiał video z
wydarzenia showbiznesowego. Musiałem więc znaleźć do tego ekipę. Są to moi
dobrzy znajomi, a nawet mogę śmiało powiedzieć przyjaciele. Tworzymy na razie
mały, trzyosobowy zespół, który ma ogromną frajdę z tego co robi. Mamy w
zespole świetną fotografkę Karolinę Sztabę, która publikowała już swoje zdjęcia
w ogólnopolskich magazynach. Nad całością projektu czuwa Asia Jałowiec, która
dba o formy graficzne na blogu, materiały video, również robi świetne zdjęcia
oraz odpowiada za działania PR.
Bywasz
na wielu spotkaniach i różnego rodzaju eventach. Zapraszają Cię na te
imprezy czy sam walczysz o akredytacje?
Różnie z tym bywa. Jako dziennikarz z
kilkuletnim stażem jestem w bazach danych kontaktowych agencji, wydawnictw czy
firm, które organizują imprezy, więc często dostaję różne zaproszenia. Oczywiście
są też wydarzenia, na które muszę się akredytować, ale z wielką satysfakcją
mogę stwierdzić, że raczej nie zdarzają mi się odmowy udzielenia akredytacji.
Ludzie widzą, że LukeBook się rozwija, robimy dobrej jakości materiały i jest w
nas potencjał! Ostatnio jedno z wydawnictw organizowało premierę swojego nowego
tytułu, na którą zaproszono tylko telewizje, a z zewnętrznych portali internetowych
był wyłącznie LukeBook. Takie rzeczy cieszą i motywują.
Czy
obowiązuje jakaś specjalna etykieta na takich showbiznesowych spotkaniach?
Wszystkie osoby, które przychodzą zrobić
wywiad na evencie, obowiązuje „komitet kolejkowy”. Jeśli chcesz przeprowadzić
rozmowę z gwiazdą to ustawiasz się grzecznie w kolejce i faktycznie wszyscy
dosyć restrykcyjnie pilnują tych kolejek. Jak ktoś czasem chce się „wepchnąć”
to koledzy dziennikarze się wstawiają za tobą. Trzeba pilnować określonej
kolejności. Przeważnie te imprezy w Polsce są opóźnione (nie wiem jak jest na
Zachodzie, bo byłem dotychczas tylko na jednej dużej imprezie za granicą – tam
było wszystko na czas). U nas szczególnie jeśli chodzi o pokazy mody jest zwykle
godzina lub więcej opóźnienia. Ale wtedy też jest czas na zrobienie materiału. A
co jeszcze z zasad na imprezach? Jest jedna bardzo ważna – nie należy przychodzić
bez zaproszenia, a takie sytuacje w polskim showbiznesie się zdarzają.
Jest
pewien paradoks, jeśli chodzi o podejście ludzi do showbiznesu – z jednej
strony tyle mówi się o panującym w nim zakłamaniu, a z drugiej wielu on kręci.
Co jest siłą napędową i co tak fascynuje społeczeństwo w tym świecie?
Jest w tym świecie jakaś aura magii, coś co
przyciąga. Chyba też ta niedostępność, to, że nie każdy ma możliwość wejścia w
ten świat jest takie fascynujące. Ja od dzieciństwa chciałem być po „tamtej
stronie” – pójść np. na rozdanie Fryderyków. Nie sądziłem, że mi się to kiedyś
uda. Poszedłem pierwszy raz na Fryderyki chyba trzy lata temu. Wówczas
wspominałem sobie, jak to było, gdy oglądałem pierwsze gale rozdania Fryderyków
w telewizji. Nie jest to już co prawda tak prestiżowe wydarzenie jak latach
90., bo również zmieniła się polska scena muzyczna, natomiast fajnie było to
zobaczyć na żywo. Jak wejdziesz w ten świat, chodzisz na te wszystkie imprezy
to gdy przychodzi sezon wakacyjny i nic się nie dzieje, trochę tęsknisz do tego.
Po wakacjach na pierwszej imprezie w sezonie wszyscy się witamy niczym
uczniowie po powrocie z wakacji. Sezony w showbiznesie są od września do
grudnia i kolejny, który zaczyna tuż po feriach i trwa do czerwca, wtedy odbywa
się najwięcej pokazów mody, konferencji, rozstrzygnięć plebiscytów itd.
Czyli
showbiznes też ma swoje wakacje?
Oczywiście, wakacje też gwiazdom
się należą – muszą trochę odpocząć.
Na
LukeBooku szczególną uwagę przykuwają Twoje wywiady z takimi topowymi
nazwiskami jak Anja Rubik czy Joanna Przetakiewicz. Jak się odpowiednio
przygotować do wywiadu?
Dla mnie wywiad to rozmowa. Oczywiście
przygotowuję research na temat mojego rozmówcy i dzięki temu pamiętam o co chcę
zapytać. Natomiast nie przygotowuję się do wywiadów robiąc listę pytań i
odhaczając w czasie wywiadu te, które już zadałem. To trochę tak jak rozmowa ze
znajomym, jeśli jesteś ciekaw co się u niego dzieje, to przecież nie idziesz do
niego na spotkanie z kartką, że masz zapytać o to czy o to. W takiej naturalnej
rozmowie wychodzi dużo więcej ciekawych rzeczy, a wiele jest też zapisanych
między słowami. Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z Magdą Mołek, która jest
dla mnie autorytetem w tej dziedzinie, uwielbiam jej program „W roli głównej”. Przede
mną wywiad z Magdą przeprowadzała osoba, która miała pytania zapisane na kartce
i dosłownie odpytywała ją, a nie prowadziła rozmowę. Zaczęliśmy naszą rozmowę właśnie
od pytania sztukę rozmowy. Powiedziałem Magdzie, że ja nie notuję pytań i
się zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak. Odpowiedziała mi, że to znaczy,
że jeszcze moja głowa pracuje i że przychodzę porozmawiać, a nie zrobić komuś test
czy odpytywankę. Miło było mi usłyszeć takie słowa od niej.
A z
którego wywiadu jesteś najbardziej dumny?
Rozmawiałem już z tyloma wyjątkowymi osobami,
że ciężko wskazać jedną. Na pewno Anja Rubik bo to jest ikona, bardzo chciałem
z nią porozmawiać. Kiedy realizowaliśmy wywiad była przeziębiona. Chociaż była bardzo
długa kolejka dziennikarzy (robiłem wywiad na planie „Project Runway”), ona
odpowiedziała na wszystkie moje pytania. Mimo że nie czuła się najlepiej
zachowała pełen profesjonalizm. To też moim zdaniem świadczy o klasie gwiazdy,
że współpracuje z dziennikarzem mimo niesprzyjających warunków czy
okoliczności.
Na
stronie LukeBook.pl zajmujesz się również modą, możemy podziwiać Twoje
liczne stylizacje. Jaki jest Twój sposób na modę i jak mógłbyś określić swój
styl?
Mój styl cały czas ewoluuje, więc nie mogę
powiedzieć, że ubieram się tak czy tak. Bardzo długo byłem zwolennikiem London
looku i gdzieś on cały czas dominuje w mojej szafie. Często bywam w Londynie – moda
uliczna tego miasta jest niesamowita. Jest w niej ogromny eklektyzm, stykają
się tam ciekawe osobowości. Kiedy pooglądam sobie ludzi na Oxford Street to
stwierdzam, że u nas w Polsce jeszcze do tego daleko. Staram
się obserwować ulicę, bo skopiować gotowe zestawy z wystawy w H&M czy w
Zarze nie jest sztuką! Sztuką jest miksować różne ubrania i marki, tak aby tworzyło
to coś interesującego. Ja jestem zwolennikiem sieciówek i taniego ubierania
się, ponieważ jest tyle fajnych rzeczy, że myślę, że nie mógłbym kupić jednej
pary butów za 4 tysiące. Może jak mnie będzie stać to będę takie nosił, ale
lubię mieć wybór. Jeśli szukam w mojej szafie pomysłu na ciekawą stylizację, to
muszę mieć z czego wybrać. Nie lubię chodzić cały czas w tym samym, choć kurtka
ramoneska u mnie dominuje (śmiech).
Granica
między ubraniem a przebraniem bywa dość płytka. Jak nie przesadzić w pogoni za
modą?
Ja staram się wyglądać normalnie, więc chyba
nie przesadzam (śmiech). Przede wszystkim zrozumiałem, że sposób ubierania to
jest wyrażanie siebie. Jeszcze parę lat temu inaczej patrzyłem na ludzi, którzy
wyróżniają się w tłumie – teraz wiem, że to ich sposób na bycie sobą. Może mi
się to podobać lub nie, ale to akceptuję. Jeśli się dobrze w czymś czujesz i
wyrażasz tym siebie – śmiało się tak ubieraj!
Twój
autorski projekt rozwija się coraz prężniej, wspomniałeś o rosnącej liczbie
obserwatorów. Jakie są Twoje plany na najbliższy czas?
LukeBook faktycznie się fajnie rozwija, więc
pracuję nad tym, żeby było coraz lepiej. Zbliżają się wakacje, więc zacznę
pracować na rzeczami, które pojawią się na LukeBook’u jesienią. Mam kilka
pomysłów, jeden z nich już realizuję i mam nadzieję, że jesienią będę mógł
pochwalić się efektami. Zamierzam również trochę odpocząć, bo od września czeka
mnie ciężka praca, ale taka która sprawia mi przyjemność, a to w życiu
najważniejsze! We wrześniu znowu zaczną się pokazy i inne wydarzenia, a już od
połowy sierpnia pewnie konferencje ramówkowe. Wydaje mi się, że w nowej ramówce
TVN będzie naprawdę ciekawie! Startuje program, który poprowadzi Agnieszka
Szulim – „Azja Express”. Myślę, że to będzie strzał w dziesiątkę! Na pewno
wkrótce napiszemy o nim na LukeBook.pl.
Jeżeli zaciekawiła was dziennikarska droga Łukasza Kędziora, zapraszam do śledzenia jego autorskiego projektu: