środa, 21 stycznia 2015

Wywiad z Marcinem "Cysiem" Krzyżaniakiem

Wczoraj blog osiągnął pięć tysięcy wyświetleń, więc z tej okazji publikuję nowy wywiad. Tym razem bohaterem wywiadu będzie Marcin "Cyś" Krzyżaniak, który od kilku lat zamieszcza na Youtubie filmiki z coverami polskich utworów oraz z zabawnymi sytuacjami ze swojego życia. W szczerej rozmowie Marcin opowiada o swoich zainteresowaniach, działalności w internecie oraz planach na przyszłość.


Na swoim profilu na Youtubie zamieszczasz znane polskie piosenki w swoim wykonaniu. Od jak dawna interesujesz się śpiewem i co skłoniło Cię do pochwalenia się talentem w sieci? 

Tak, to prawda, od jakiegoś czasu istnieję już na YouTubie. Kiedyś jako youtuber amator, który wrzucał swoje śmieszne filmiki pt. "Przygody Pana Cysia", dziś jako uczeń Zespołu Szkół nr 1 w Swarzędzu, pochłonięty zainteresowaniem jakim jest śpiewanie. Interesuję się nim od dawna. Zawsze lubiłem śpiewać, chociaż nigdy nie robiłem tego pod prysznicem. *śmiech* Talentem? Myślę, że nie mam talentu, choć lubię dzielić się tym, co kocham robić. W tym przypadku był to jeden z najłatwiejszych sposobów. Link mogę wysłać cioci, wujkowi z Wrocławia, czy nawet koleżance, która mieszka w UK.

Oprócz śpiewania polskich „klasyków” interesuje Cię również zagraniczna muzyka rozrywkowa. Którzy artyści stanowią Twoje źródło inspiracji i w jaki sposób? 

Czy to polskie „klasyki”, czy zagraniczna muzyka rozrywkowa – interesuję się każdym typem muzyki. Oczywiście, jeden lubię mniej, drugi bardziej, lecz zawsze chciałem poznać coś więcej niż POP, R&B, disco-polo, jednak jeśli chodzi o źródło inspiracji muszę przyznać, że to w tym pierwszym znalazłem ich najwięcej. Na początku był to Justin Bieber, ale z czasem zaczął się zmieniać i nie mogłem już uznać jego osoby za przykład do naśladowania. W międzyczasie pojawiło się One Direction, Demi Lovato i wielu innych artystów. Myślę, że każdy z nich daje mi coś od siebie, pokazuje, że w życiu prywatnym, publicznym, czy nawet na scenie warto być sobą.


Wydajesz się osobą pewną siebie i znającą swoją wartość – podkreślasz, że masz do siebie dystans. Jakimi zasadami kierujesz się w życiu i jakie wyznajesz wartości?

Z tą pewnością siebie nie jest tak, jak mówisz… przynajmniej nie do końca. Myślę, że tej swoistej odwagi pokazania ludziom swojej postaci, bycia z siebie dumnym i przyjęcia na klatę każdej opinii nabrałem właśnie w szkole, gdy zapisałem się do grupy artystycznej ProArte. Dopiero co zacząłem ćwiczyć wydobywać z siebie dźwięki, a już zostałem rzucony na głęboką wodę podczas Festynu Jedynki (szkolny festyn, raz w roku na jesień). Masa ludzi z całego miasta i ja. Dyrektorzy, nauczyciele, uczniowie, znajomi, rodzina, wszyscy. Jesteś tam i boisz się, że coś Ci nie wyjdzie. To uczucie znika z czasem, nabierasz dystansu do siebie, występu, publiczności. Co do drugiego pytania, hmm. Myślę, że staram się być szczery i tego samego oczekuję od innych. Tak samo jest z byciem miłym. Często staram się uszczęśliwić i pomóc wszystkim, ale chyba nie o to chodzi. Nie jestem superbohaterem. *śmiech*

Pamiętam, że swego czasu prowadziłeś bloga, na którym zamieszczałeś swoje przemyślenia i opisywałeś radości dnia codziennego w niezwykle interesujący sposób. Dlaczego zrezygnowałeś z blogowania – czy żałujesz czasem tej decyzji? 

Blog był dla mnie wyzwaniem. Czasami pisałem tam za dużo i ludzie to wykorzystywali. Poza tym często chciałem odpowiedzieć ludziom na ich pytania, rozwiązać ich problemy, a nie zawsze robiłem to dostatecznie. Czy żałuję? Powiem tak. Wszystko ma swój czas. Był czas na pisanie bloga, teraz jest czas na pisanie na Facebooku, niedługo będzie czas na wzmożoną naukę, a później pracę itd. Blog oczywiście gdzieś tam został i liczy odwiedziny ludzi, którzy zgubili się w Internecie.

W internecie można znaleźć kilka zabawnych filmików z Twoim udziałem, utwierdzających mnie w przekonaniu, że jesteś niezwykle rozrywkową osobą. Czy mógłbyś opowiedzieć jakąś zabawną opowieść ze swojego życia? 

Zabawna opowieść z mojego życia… o kurde, było ich sporo! Jednak mogę się podzielić jedną, która przyszła mi na myśl. W tym roku byłem ze znajomymi nad polskim morzem w Kołobrzegu. Lato, piękna pogoda, idealny czas na „plażing”, a że moja cera jest dość blada – od zawsze – postanowiłem się trochę opalić. Wysmarowałem się balsamem do opalania i leżąc w półcieniu chciałem trochę zbrązowieć. Po powrocie do mieszkania zauważyłem, że moje starania legły w gruzach, a jedno co mnie bolało to rozpalone do czerwoności zgięcia w kolanach.

Niedługo kończysz naukę w Technikum Informatycznym, przed Tobą czas wielkich decyzji i skomplikowanych wyborów. Z jakim zawodem pragniesz związać swoją przyszłość i czy zamierzasz dalej szkolić swój wokal? 

Technik Informatyk odpada. Fajny zawód, jako praca dla znajomych, rodziny. Siedzenie w serwisie i robienie coś na siłę, przeciw sobie, wcale mi się nie uśmiecha. Nie zmienia to faktu, że będę musiał podjąć pracę. Na początku marzę o rozwoju w sklepie (odzieżowym, RTV/AGD, itp). Ja, ludzie, obsługa, porady, sprzedaż. Chcę być sprzedawcą. Wiem, zarobki nie będą ogromne, ale od czegoś trzeba zacząć. Może z czasem osiągnę jakiś awans. Wierzę w siebie! Dla chcącego nic trudnego. Trzeba tylko pokazać swoje zaangażowanie i pomysł. Wokal? Ćwiczę każdego dnia siedząc i słuchając muzyki, a tak naprawdę - liczę, że znajdę trochę czasu między pracą i obowiązkami na robienie dalej tego co uwielbiam.

Bardzo dziękuję za wywiad. 

Ja również dziękuję, było mi bardzo miło.


Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o Marcinie i jego działalności, zajrzyjcie na jego kanał na Youtubie:
https://www.youtube.com/user/OfficialCys

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz